Środek nocy. Kobieta w średnim wieku spaceruje z przyjacielem po zamojskiej Starówce. W pewnym momencie ją przypila.
Ale nie na długo, bo wkrótce zatrzymują ją strażnicy miejscy. Nieobyczajny wybryk zarejestrowała jedna z kamer przy ul. Bazyliańskiej.
- Sprawa trafiła do sądu, bo kobieta odmówiła przyjęcia mandatu - informuje Wiesław Gramatyka, komendant Straży Miejskiej w Zamościu.
Sprawcy, który publicznie dopuścił się nieobyczajnego wybryku, grozi areszt, ograniczenie wolności, grzywna do 1,5 tys. zł albo nagana. Ale podobnych wykroczeń nie brakuje. W zeszłym miesiącu trzech pracowników budowlanych z Mazowsza sikało w nocy na schody Ratusza.
Byli nie tylko pijani, ale i agresywni, dlatego poproszono o pomoc policję. Cała trójka wylądowała w izbie wytrzeźwień.
W lipcu oko kamery wychwyciło dwóch "nagrzanych” nastolatków, którzy przy ul. Moranda niszczyli drzewka i wywracali kosze na śmieci. Kilka dni temu - dzięki kamerom monitorującym Starówkę - udało się zatrzymać złodziejaszków, którzy na gościnne występy przyjechali z Pomorza.
Mowa o 18-latku z Koszalina i 22-latku spod Łeby, którym pomagał 18-letni zamościanin. Tercet ma na swoim koncie kradzież torebek, telefonów komórkowych, a także piwa: luzem, w transporterach i w beczce.
Wcześniej, podczas Jarmarku Hetmańskiego, przyłapano sprawcę kradzieży figurki z jednego z kramów. W czerwcu jeden z mieszkańców Zamościa zawiadomił mundurowych o tym, że jego synowi skradziono rower wart 1200 zł.
Podał rysopisy sprawców. Podczas patrolu strażnicy wpadli na trop sprawcy. Nastolatek tłumaczył, że chciał się tylko przejechać. Przejechał się do mieszkania kolegi, gdzie ukrył jednoślad. Zajmie się nim sąd dla nieletnich.
Wczesną wiosną ub. roku ukraińska delegacja patrzyła ze zdumieniem na delikwenta, który vis-a-vis Ratusza rozebrał się do rosołu. Mężczyzna był pijany.
W ostatni poniedziałek uwagę przykuł mieszkaniec Starówki, który miotał się z psem.
Mężczyzna był pijany i prawdę powiedziawszy nie wiadomo, kto kogo wyprowadził na spacer. Gdy kundel zaczął hasać, jego pan nie mógł sobie z nim poradzić i w pewnym momencie podniósł go na smyczy do góry. Na pomoc zwierzakowi ruszyli strażnicy. A że właściciel psiaka klął jak szewc, otrzymał mandat w wysokości 100 zł za używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym.
W tej chwili 22 kamery rejestrują to, co dzieje się na Starówce, w parku i na plantach. Przy ich obsłudze pracują 24 godziny na dobę cztery osoby.
- Kolejne kamery pojawią się na staromiejskich podwórkach i w podcieniach - mówi komendant Gramatyka.