Wypił za dużo i przysnęło mu się na drodze. Dwaj przypadkowi mężczyźni zawiadomili policję. 50-latka z Janek Horodelskich zbadał lekarz, a karetka odwiozła go do szpitala.
Przy 50-latku stało dwóch mężczyzn. To oni zaalarmowali policję i do czasu przyjazdu radiowozu pilnowali leżącego na jezdni człowieka. Nie chcieli dopuścić np. do tego, by przejechał po nim jakiś samochód.
Na szczęście okazało się, że 50-latek żyje, ale jest po prostu pijany i…śpi.
– Było od niego bardzo wyraźnie czuć alkohol – opowiada Edyta Krystkowiak, rzeczniczka policji w Hrubieszowie.
Ocucony przez mundurowych mieszkaniec Janek Horodelskich zaczął się uskarżać na ból nogi. Wezwano więc karetkę pogotowia.
– Lekarz stwierdził, że mężczyzna nie uległ żadnemu wypadkowi, ale na wszelki wypadek przewieziono go do szpitala – mówi Krystkowiak.
Kim są mężczyźni, którzy wezwali policję do pijaka? Jeden to mieszkaniec Kraśniczyna, drugi mieszka w Lublinie.