Zamojszczyzna roi się od chorych na wściekliznę lisów. Plaga ominęła tylko powiat biłgorajski. Najgorsza sytuacja jest tradycyjnie w okolicach Tomaszowa Lubelskiego. Aktualnie, na 13 gmin w tym powiecie, chwilowo wolne od wścieklizny są tam tylko trzy.
Doktor Waga, podobnie jak jego koledzy z innych powiatów, jest przekonany, że konieczne jest "pospolite ruszenie” na lisa. Populacja tych zwierząt musi być zmniejszona przynajmniej o połowę. W tym celu, jego zdaniem, odstrzały sanitarne musiałyby być prowadzone przez trzy lata bez przerwy. - Myśliwym powinno bardziej zależeć na uwolnieniu terenu od wścieklizny. Niedługo nie będą mogli już na nic polować. Wójt dzwoni, że lis siedzi u chłopa w stodole, wokół jest pełno myśliwych, ale żaden nie chce strzelić. Tak być nie może. Wścieklizna jest dziś w rękach myśliwych - uważa doktor Waga. Takie samo jest zdanie Przemysława Pogódzia, powiatowego lekarza weterynarii w Zamościu. W powiecie zamojskim wścieklizna panuje dziś w pięciu gminach: Sitno, Krasnobród, Grabowiec, Nielisz i Miączyn. W każdej chwili mogą pojawić się sygnały o nowych ogniskach. Jesienny, "wściekły sezon” dopiero się zaczyna.
W ubiegłym roku w powiecie zamojskim stwierdzono 23 przypadki tej choroby. Na 23 października tego roku było ich już 36. Wiosną wścieklizna panowała we wszystkich gminach hrubieszowskich. Nie brakuje jej tam również teraz.
Zbigniew Domiński, powiatowy lekarz weterynarii w Biłgoraju powiedział Dziennikowi, że na terenie jego działania, w ubiegłym roku myśliwi solidnie przyłożyli się do odstrzałów sanitarnych. Efekt jest taki, że do czerwca tego roku stwierdzono tylko 12 przypadków choroby, ale od tego czasu powiat jest "czysty”.
W przyszłym roku na Lubelszczyźnie mają być wykładane szczepionki dla lisów. Niektórzy lekarze weterynarii nie są tym zachwyceni. Twierdzą, że populacja tych zwierząt znacznie się zwiększy. - Będą oczywiście zdrowe i przyjdą do ludzi. Jeśli jednak przedostanie się wtedy choroba na nasz teren, zagrożenie dla ludzi i zwierząt domowych będzie tym większe - twierdzi Jan Waga. Także wielu innych weterynarzy uważa, że walka z wścieklizną powinna się odbywać poprzez regulowanie populacji lisów, czyli odstrzały sanitarne.