Nie wiadomo, ile czasu wierni idący do kapliczki Matki Boskiej korzystali ze schodów ułożonych z fragmentów macew. Takiego odkrycia, w miejscowości niedaleko Komarowa (powiat zamojski), dokonali właściciele posesji, którzy chcieli uporządkować sąsiedztwo kapliczki. Macewy pochodzące z XIX wieku trafiły na kirkut w Komarowie Osadzie.
Jak relacjonuje konserwator zabytków, w czasie robót związanych z wymianą starych schodów, prowadzących do jednej z kapliczek, parafianie z Janówki Wschodniej (gmina Komarów Osada) zobaczyli na odwrotnej stronie kamiennych płyt, jakieś znaki. Służby konserwatorskie rozpoznały fragmenty macew, pochodzących najprawdopodobniej z cmentarza żydowskiego w Komarowie.
„Tu pochowany mąż zacny i prawy, uczony, nasz nauczyciel Kalman, syn spoczywającego, uczonego, naszego nauczyciela Jehudy Lejba, pamięć jego niech będzie błogosławiona. Niech będzie dusza jego związana w woreczku żywych” – głosi napis na jednej z odzyskanych nagrobków. To macewa mężczyzny zmarłego 22 marca 1885 roku. Dwa kolejne fragmenty są z podobnego okresu.
– Mam wielki szacunek do mieszkańców, którzy w poczuciu odpowiedzialności powiadomili o znalezisku służby i macewy trafiły tam, gdzie powinny się znaleźć. Nie zniszczyli ich, nie udali, że nic się nie stało – mówi Stanisław Siek, sekretarz gminy Komarów Osada. – Bardzo dobrze, że wszystko zostało załatwione dokładnie tak, jak być powinno. O macewach dowiedział się proboszcz i konserwator zabytków, który wskazał, jak należy je przetransportować i umieścić na terenie kirkutu. Nie możemy zapominać o naszej przeszłości. Bez względu na to, czy chodzi o cmentarz żydowski, rzymsko-katolicki czy prawosławny takie miejsca powinny być uszanowane – dodaje Stanisław Siek.
Pracownicy gminy brali udział w akcji zabezpieczania znaleziska i transporcie.
– Mówili, że może kapliczkę ustawiono po bitwie pod Komarowem, na znak, że przegoniono bolszewików, ale nie wiem dokładnie. Jest na naszym polu, dziadek Franciszek ją stawiał. Skąd się wzięły macewy, nie wiem, ani nie słyszałem. Pewnie za Niemców, no bo kiedy – mówi Marek Małys, który teraz jest właścicielem posesji z kapliczką z figurą Matki Bożej. To on uznał, że schody są w fatalnym stanie i czas położyć kostkę. Relacjonuje, że w czasie wojny okupant kazał kapliczkę rozebrać, jej elementy leżały w innym gospodarstwie. Dopiero po wyzwoleniu dziadek pana Marka, z pomocą sąsiadów, stawiał ją ponownie. Pan Marek maluje kapliczkę co roku przed majowymi procesjami polnymi i mszą w intencji urodzaju.
– Bardzo nas pięknie ochrania. Wszędzie w okolicy gradobicia, u nas też zapowiadali, ale nigdy nic złego się nie stało – zapewnia gospodarz.
Komarów przed II wojną światową
Pamiętający XVII wiek kirkut w Komarowie został zniszczony w czasie II wojny światowej. Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku dawny mieszkaniec Komarowa, Moris Trost z Frankfurtu nad Menem, zainicjował prace renowacyjne, pojawiło się ogrodzenie, upamiętniono Żydów, którzy zginęli rozstrzelani przez hitlerowców w komarowskim getcie w 1942 r. oraz zamordowanych przez hitlerowców w Siemnicach k. Rachań. Inicjator tych prac zgromadził tu też macewy i ich fragmenty odzyskane w Komarowie oraz sąsiednich miejscowościach.
– Nie pamiętam, żeby od tamtego czasu znajdowano u nas macewy. Te z Janówki Wschodniej są pierwsze. Przynajmniej nic w gminie o innych znaleziskach nie wiemy – dodaje sekretarz.
W okresie międzywojennym Żydzi stanowili około 60 proc. mieszkańców Komarowa. Pod zarządem gminy, oprócz kirkutu, znajdowała się synagoga oraz rzeźnia rytualna. W osadzie funkcjonowały żydowskie partie i instytucje prowadzące działalność kulturalno-oświatową.
Korzystałam z informacji sztetl.org.pl. Inskrypcje na macewach w tłumaczeniu prof. Andrzeja Trzcińskiego