Nie powiodła się próba likwidacji szkoły podstawowej w Turkowicach. Wójt cofnął wypowiedzenie dyrektorce, a to oznacza, że w środę uczniowie znowu zasiądą w ławkach. Placówka ma funkcjonować do końca roku szkolnego. Od decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego zależeć będą jej dalsze losy.
– Do końca wierzyliśmy, że wygramy, dlatego nie zapisywaliśmy dzieci do innej szkoły – mówi mieszkanka Turkowic. – Jesteśmy zaskoczeni zmianą frontu wójta, który cofnął wypowiedzenie pani dyrektor.
W marcu – mimo protestów rodziców, nauczycieli i mieszkańców wioski, jak również negatywnej opinii kuratorium – Rada Gminy Werbkowice podjęła uchwałę w sprawie likwidacji turkowieckiej podstawówki. Główne argumenty to mała liczba uczniów, zły stan techniczny budynku oraz wysokie koszty utrzymania. Dzieci miały być dowożone do Sahrynia.
Ale ta uchwała została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przez wojewodę lubelskiego. Zakwestionowano m.in. skuteczność doręczenia zawiadomień rodzicom lub opiekunom prawnym uczniów o zamiarze likwidacji szkoły.
Zgodnie z ustawą o systemie oświaty, organ prowadzący ma obowiązek powiadomić ich o zamiarze likwidacji szkoły przynajmniej z półrocznym wyprzedzeniem. Samorząd miał na to czas do końca lutego, tymczasem kilkoro rodziców podnosiło, że o przewidzianym zamknięciu szkoły nie dowiedzieli się w terminie.
Władze gminy nie zgodziły się z postanowieniem WSA o wstrzymaniu zaskarżonej uchwały i złożyły zażalenie w NSA.
– Cały czas czekamy na jego rozpatrzenie, ale kierując się dobrem dzieci oraz faktem, że od 1 stycznia moglibyśmy stracić około 225 tys. złotych subwencji oświatowej, bo rodzice nie przepisali swoich dzieci do nowego obwodu, zdecydowałem o cofnięciu wypowiedzenia pani dyrektor Zofii Sawczuk – mówi Lech Bojko, wójt gminy Werbkowice, który zaproponował jej pełnienie obowiązków w roku szkolnym 2010/2011.
Podkreśla, że jeżeli decyzja NSA będzie "korzystna dla gminy”, to szkoła w Turkowicach zostanie zlikwidowana 31 sierpnia 2011 roku.
– W przeciwnym wypadku trzeba będzie od początku zaczynać procedury – mówi wójt.
Dyrektorka znacznie wcześniej cofnęła wypowiedzenia swoim pracownikom, sama zaś skierowała pozew do sądu o przywrócenie do pracy. Wycofała go w piątek. – Wierzyliśmy i wierzymy w to, że nie dojdzie do zamknięcia szkoły – mówi Zofia Sawczuk.
Do klas 0–6 uczęszczać będzie od września 40 dzieci. W szkole zatrudnionych jest 6 nauczycieli i sprzątaczka.