Co z piąta z osób zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Zamościu nie ukończyła jeszcze 25 lat.
- Niedawno skończyłem szkołę. W Centrum Kształcenia Ustawicznego zdobyłem tytuł technika informatyki. Pracy szukam do dziś - wyjaśnia Dominik Łubkowski z Zamościa. - Rozglądam się w ofertach, ale większość pracodawców chce człowieka z doświadczeniem. A kiedy ja je miałem zdobyć?
Marek Chudyga ma wykształcenie zawodowe. Właśnie stracił pracę. - Pracowałem kilka miesięcy na budowie. Ale gdy roboty się zakończyły, skończyło się też zatrudnienie. Zaczynam szukać od nowa, przeglądam ogłoszenia.
W 2007 roku zamojski "pośredniak” pozyskał 4827 ofert pracy. Dokładnie 3590 etatów było do wzięcia w mieście, a 1284 na terenie powiatu zamojskiego. Spośród wszystkich tych propozycji 2316 to były oferty subsydiowane, czyli miejsca pracy utworzone przy wsparciu środków Funduszu Pracy, PFRON i pieniędzy z Unii Europejskiej. Najwięcej wakatów było dla specjalistów w handlu, przetwórstwie przemysłowym, administracji i budownictwie.
- Dlatego liczę, że coś jednak wyszukam. Fach mam w rękach - twierdzi Chudyga.
Mariusz Baraniecki, jest również absolwentem zawodówki. Po kilku miesiącach poszukiwań pracy skapitulował i wyjechał za granicę. - Żal, ale tutaj nie było perspektyw - mówi. Wylądował w Hiszpanii. Zarabiał, jak twierdzi, całkiem sporo, ale wrócił, bo dowiedział się, że w kraju jest z robotą coraz lepiej. Teraz żałuje. - Więc znów rozglądam się za ofertami zagranicznymi. Jeśli do wiosny nie znajdę zatrudnienia, wyemigruję - zapowiada.
W porównaniu do 2006 roku, liczba bezrobotnych do 25 roku życia faktycznie spadła. Było ich mniej o 662 osoby. To efekt m.in. prowadzonych dla nich przez PUP form aktywacji zawodowej. Najpopularniejsze są staże. - W zeszłym roku skierowaliśmy na nie 1254 osób - informuje Jan Kozyra, dyrektor PUP w Zamościu. - W tym okresie w ramach środków Funduszu Pracy zawarto 601 umów, dzięki którym, staż odbyło 914 młodych ludzi.