Choć podłączony pod respirator 32-latek próbuje sam oddychać, to - podobnie jak starszy kolega - nadal jest w ciężkim stanie.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w niedzielę w podbiłgorajskiej Soli. 38-latek wraz z młodszym o sześć lat kolegą jechali bez kasków i na stojąco jechali motocyklem. Choć nie rozwinęli zawrotnej prędkości, przejażdżkę zakończyli w rowie.
Z poważnymi obrażeniami mózgów karetka odwiozła ich do szpitala. Obaj byli nieprzytomni, dlatego pobrano od nich krew do badań na zawartość alkoholu.
Motocyklem kierował najprawdopodobniej starszy z mężczyzn, który niecały miesiąc wcześniej został przyłapany przez policję na jeździe jednośladem w stanie nietrzeźwości.
(LEW)