Zamojszczyzna staje się wiatrakową potęgą. Za dwa lata 20 potężnych turbin zaszumi wokół Szczebrzeszyna.
- Zielona energia to przyszłość - przekonuje Włodzimierz Lehmann, prezes wielkopolskiej spółki "Wiatrowiec-Energia”, która chce stawiać wiatraki pod Szczebrzeszynem. - Do niedawna jej produkcja była w Polsce niemożliwa. Ale po wejściu do UE przepisy się zmieniły. Warto to wykorzystać.
O tym, że "Wiatrowiec-Energia” chce postawić pod Szczebrzeszynem (na polach pomiędzy tym miastem a Szperówką i Rozłopami) 20 wiatraków pisaliśmy w ub. tygodniu. Elektrownia odprowadzi do gminy podatek w wysokości ok. 4 mln zł rocznie. Skorzystają też okoliczni gospodarze. Rolnik, na którego gruncie stanie wiatrak, dostanie co najmniej 6 tys. euro rocznie. Szczebrzescy radni są tym pomysłem zachwyceni. - To szansa dla regionu - cieszy się Jan Malec, radny ze Szperówki.
Na ostatniej sesji radni zgodzili się na sporządzenie miejscowego planu zagospodarowania terenu pod "farmę”. To pierwszy krok do powstania elektrowni.
Staną prawdopodobnie na terenie miejscowości Zagrody, Gródki Pierwsze i Drugie oraz w Kondratowie.
- W naszej gminie wiatry są szczególnie korzystne - przyznaje Sławomir Wnuk, zastępca wójta gminy Turobin. - Zdradzę też, że nie tylko jedna firma zastanawia się nad taką inwestycją.
- My też będziemy szukać lokalizacji pod nowe elektrownie - dodaje Lehman. - Ale raczej w okolicach Szczebrzeszyna.
Niektórzy mieszkańcy Zamojszczyzny postanowili ujarzmić wiatr na własną rękę. Marian Późniak z Terespola Kukiełek postawił właśnie 4 wiatraki w Dębach (gm. Lubycza Król). Są one mniejsze od turbin wiatrowych, które mają powstać pod Szczebrzeszynem i Turobinem. Mają po 30 metrów wysokości.
- Energię będę wytwarzać do własnych celów, a nadwyżki odprowadzę do zakładu energetycznego - tłumaczy Marian Późniak. - Mam już podpisaną umowę. To się powinno opłacić.