Mimo że zobowiązuje je do tego ustawa, to samorządy ociągają się z płaceniem za dowóz dzieci do zamojskiego ośrodka "Krok za Krokiem”. W ub. roku pokryły tylko 29 proc. kosztów. Dlatego szefowa ośrodka rusza z akcją, która ma ich do tego przekonać.
- Przepisy gwarantują im dowóz do szkół, ale są lekceważone lub pomijane. Samorządy w naszym regionie są ubogie, ale na łamanie przepisów nie można się godzić.
Ośrodek Rehabilitacyjno-Terapeutyczny dla Dzieci Niepełnosprawnych "Krok za Krokiem” to jedna z najnowocześniejszych tego typu placówek w Polsce. Uczęszcza tam 94 wychowanków. Przyjeżdżają głównie z powiatu zamojskiego i hrubieszowskiego. Przystosowane busy "Krok za Krokiem” dowożą także niepełnosprawne dzieci m.in. do przedszkoli integracyjnych, ośrodków szkolno-wychowaczych i Warsztatów Terapii Zajęciowej. W sumie korzysta z tego ok. 140 osób. Koszt dowozu pochłonął w 2008 r. ok. 450 tys. zł. Tylko 130 tys. wysupłały na to samorządy. Resztę stowarzyszenie musiało pokryć samo.
- Zamość zapłacił nam 48 tys. zł i to był pełny koszt dowozu - tłumaczy Maria Król. - Gmina Szczebrzeszyn uiściła 36 tys. zł, to jest ponad 63 proc. wszystkich kosztów. To i tak jest świetny wynik, bo inne samorządy dają grosze. Nie chcę ich na razie wytykać palcami. Jednak jest kryzys, a my sami temu nie podołamy.
Dlaczego to takie ważne? - Bo nie wiem co by było, gdybym nie mógł dojechać do szkoły - mówi Tomek Kłos z podzamojskiego Nawozu (gm. Nielisz), wychowanek "Krok za Krokiem”. - Nie chcę sobie wyobrażać takiej sytuacji…
Co na to samorządy? - Negocjacje w sprawie zapłaty za dowóz były ze stowarzyszeniem prowadzone, a kwoty, które płacimy z nich właśnie wynikają - dziwi się Stanisław Kapica, sekretarz gminy Miączyn. - Nikogo nie dyskryminujemy.