Dziś specjaliści z wojsk chemicznych będą dezynfekować pomieszczenia domu pomocy społecznej w Zamościu. Służby sanitarne informują o 11 nowych zachorowaniach. Na szczęście to głównie wyniki powtórnych badań, a nie nowi zakażeni
Chodzi o podopieczne i pracowników domu pomocy społecznej, który od lat w Zamościu prowadzą siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi. Nadal jest tu kwarantanna i wyniki badań kolejnych osób informują o zakażeniu koronawirusem.
- Dobre w tej całej sytuacji jest to, że stan chorych osób jest dobry. I że ostatnie pozytywne wyniki testów, to w części badania powtórne. Dziewięć z zakażonych osób to podopieczne, a dwie pracownicy DPS. O tym, że mamy ognisko zakażenia w obu domach – przy ul. Żdanowskiej i Radzieckiej – wiemy. Teraz trzeba zrobić wszystko, by je wygasić - mówi Małgorzata Bzówka, zastępca prezydenta Zamościa.
Dotychczasowe zabiegi sanitarne nie były wystarczające. Zresztą dekontaminacja, bo tak nazywa się ten proces, w pomieszczeniach gdzie są meble, przedmioty, tkaniny itp. jest bardzo trudna. Dlatego od dziś w domu pomocy pracować będzie wojsko. Do Zamościa przyjadą specjaliści z Tarnowskich Gór.
- Nasza grupa zadaniowa najpierw przeszkoli żołnierzy z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej, a później wspólnie będą działać na terenie DPS. Takie zadania nie są dla nas niczym nowym, zamojska placówka będzie kolejną, w jakiej będą pracować nasi specjaliści. O typie środka, jakiego używamy w danym miejscu, decydują inspektorzy sanepidu – mówi mjr Arkadiusz Kustra, rzecznik prasowy 5. pułku chemicznego im. gen. broni Leona Berbeckiego z Tarnowskich Gór.
Pytany, czy wiadomo, na jak długo przyjadą do Zamościa specjaliści z oddziału wojsk chemicznych Sił Zbrojnych RP, wyjaśnia, że to zależy od sytuacji na miejscu, jakiej powierzchni będzie dotyczyła dezynfekcja. Określi to dowódca grupy zadaniowej. Ale na pewno potrwa to dłużej niż jeden dzień.
Działania będą wspierać żołnierze z 25. Batalionu Lekkiej Piechoty w Zamościu.
Teraz w domu pomocy przy ul. Żdanowskiej jest około 30 pensjonariuszy, a przy ul. Radzieckiej 13. Dezynfekcja będzie trudną operacją, bo pomieszczenia, które będą odkażać żołnierze, muszą być puste.
- Przy prowadzeniu takich operacji do wyboru jest środek na bazie alkoholu albo silniejszy, chemiczny. Ale on wymaga 24-godzinnej karencji. To w tej sytuacji nie jest możliwe. Zdecydowaliśmy się na ten alkoholowy. On pozwala na korzystanie z pomieszczeń po kilku godzinach – dodaje Małgorzata Bzówka.
Na czas dezynfekcji personel placówki wraz z podopiecznymi zostaną przeniesieni do drugiej części budynku, gdzie pod opieką zespołu medycznego i ratowników medycznych, będą bezpiecznie oczekiwać na zakończenie działań.
Miasto nadal szuka osób, które podejmą się pracy na zastępstwie w objętym kwarantanną DPS. Jest to tym trudniejsze, że władze nie chcą, by byli to pracownicy innych placówek medycznych. Jak tłumaczą urzędnicy, sytuacja, że pielęgniarka przychodzi do domu pomocy społecznej na dyżur, a potem dyżuruje gdzieś jeszcze, jest niedopuszczalna. Nawet przy zastosowaniu wszelkich środków ochrony osobistej.