Bez żadnej dotacji, wyłącznie z własnych środków Zamojski Szpital Niepubliczny przeprowadził remonty na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej. Pacjenci będą teraz mieć dużo lepsze warynki pobytu i leczenia.
W środę odbyły się odbiory techniczne prac na pierwszym piętrze oddziału (wcześniej remontowano piętro drugie), w czwartek prowadzono jeszcze ostatnie, kosmetyczne wykończenia.
– Prace polegały głównie na poszerzeniu otworów drzwiowych. To był też wymóg różnego rodzaju kontroli, ale w grę wchodziły też względy praktyczne. Po prostu w tej chwili łóżka, na których są transportowani pacjenci są szersze, niż były kiedyś – wyjaśnia Damian Miechowicz, prezes podległego miastu tzw. starego szpitala w Zamościu.
W ramach modernizacji zamontowane zostały również specjalne, automatyczne drzwi prowadzące do bloku operacyjnego. Ponadto dokonano drobnych napraw podłóg, położono na nich nowe wykładziny (w salach i na korytarzach), wyremontowano łazienki pacjentów, ściany zostały na świeżo pomalowane.
Już w środę pierwsi pacjenci trafili do tej części oddziału, ale jeszcze dzień później prowadzono tam ostatnie prace porządkowe.
– Tym sposobem pomieszczenia na tym oddziale, czyli pierwsze piętro, a także drugie wyremontowane w zeszłym roku, tworzą już naprawdę fajną, przyjazną przestrzeń dla chorych. Pomieszczenia są ładne, pachnące, świeże – ocenia Miechowicz.
Pierwszy etap prac kosztował 85 tys. zł, drugi, właśnie zakończony – 130 tys. zł. Szpital całość sfinansował z własnych środków. Prezes przyznaje, że mogło być drożej, ale placówka ma szczęście do wykonawców, lokalnych, sprawdzonych firm, które swoje zadania realizują sprawnie, profesjonalnie, a jednocześnie nie windują cen.
To nie były jedyne inwestycje w ostatnim czasie. Na początku tego roku odmalowane zostały również ściany korytarzy przychodni na ul. Kilińskiego, z której korzysta wielu pacjentów.
– Po stronie szpitala koszt to było 36 tys. zł, ale partycypowali też w tym remoncie częściowo najemcy, bo mamy tam nie tylko własne, ale również prywatne gabinety – precyzuje Damian Miechowicz.
Plany na najbliższą przyszłość to wymiana dachu na budynku oddziału wewnętrznego, bo po prostu wiekowe pokrycie już przecieka. Przy okazji zostanie również odświeżona elewacja.
Zdecydowaną większość prac Zamojski Szpital Niepubliczny przeprowadza za własne pieniądze. W zeszłym roku na remonty wydano 798 tys. zł. Wykonano m.in. rozbiórkę tzw. lodowni, w której miejscu powstał parking. Prawie 260 tys. pochłonęły naprawy sprzętu niemedycznego. Ponad 76 tys. zł poszło na awaryjne ujęcie wody, niezbędne szpitalowi, bo uniezależniające go od sieci miejskiej w przypadku jakiejkolwiek awarii.
Niezależnie od tego ZSN inwestował setki tysięcy złotych w sprzęt. – Ponieważ bardzo ważnym komponentem naszego szpitala jest ortopedia, to w zeszłym roku zdecydowaliśmy się na zakup bardzo nowoczesnego stołu operacyjnego, który umożliwia operowanie pacjentów w innej pozycji niż standardowa. A taki stół kosztuje 365 tys. zł – opowiada prezesi dodaje, że w sumie w ubiegłym roku kierowana przez niego placówka z własnych środków wydała 1 mln 820 tys. zł.
– Ale mamy też przyjaciół. Np. Fundacja PGE przekazała nam 100 tys., a Stowarzyszenie 4x4 – 20 tys. zł – dopowiada Miechowicz.
Zdradza, że w tym roku chciałby jeszcze zrealizować budowę windy zewnętrznej przy przychodni. Pozwolenie na budowę już jest. Na to zadanie będzie chciał pozyskać środki zewnętrzne.