Była pijana, nie miała prawa jazdy, a mimo to wzięła na przejażdżkę pięcioro swoich dzieci. 33-latka nie dojechała do celu, bo wcześniej zatrzymała ją policja.
Żadne z pięciorga dzieci w wieku półtora roku, 6, 8, 11 i 13 lat nie jechało w fotelikach. Żadne nie miało zapiętych pasów bezpieczeństwa. – Policjanci poprosili kobietę o prawo jazdy i wtedy okazało się, że kobieta w ogóle go nie posiada – opowiada Joanna Kopeć, rzeczniczka zamojskiej policji.
Kobieta zapewniała, że wyskoczyła z domu na chwilę i bardzo się spieszyła, bo musiała wykupić lek dla którejś ze swoich pociech.
Bez żadnych sprzeciwów zgodziła się przyjąć mandat. Ale policjanci postanowili sprawdzić jeszcze jej stan trzeźwości.
– I okazało się, że kobieta ma 0,82 promila alkoholu w organizmie – mówi Kopeć.
Na miejsce szybko dotarł ojciec dzieci, który miał się nimi zająć. Nic z tego nie wyszło, bo on również był pijany. Dzieci zostały więc przekazane pod opiekę trzeźwego dziadka. Mamusia wróciła do domu piechotą.
Dzisiaj ma stawić się w zamojskiej komendzie policji. Zostanie przesłuchana i usłyszy zarzut. Za jazdę po alkoholu i narażenie dzieci na niebezpieczeństwo grozi jej do 5 lat więzienia.