Czechówka. Gdy sąsiad odmówił sprzedaży alkoholu, pijany 22-latek puścił z dymem jego stodołę. Policja zatrzymała podpalacza, a sąd we wtorek postanowił go tymczasowo aresztować.
W Dzień Kobiet wieczorem 22-letni mieszkaniec Czechówki k. Grabowca przyszedł w odwiedziny do 51-letniego sąsiada. Chciał kupić alkohol. Gdy spotkał się z odmową, opuścił posesję.
Chwilę później stodoła stanęła w ogniu. Budynek spłonął doszczętnie, spaleniu uległy również znajdujące się w środku maszyny i sprzęt rolniczy. Uratowano tylko ciągnik. Tylko dzięki ofiarności strażaków ogień nie przedostał się na sąsiednie budynki. Straty oszacowano na blisko 40 tysięcy złotych.
Poszkodowany gospodarz od razu wskazał, że podpalaczem może być jego sąsiad. Policja zatrzymała Ireneusza M., który... pomagał gasić ogień. Młodzieniec miał ponad 2 promile alkoholu. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami przyznał, że podpalił słomę w stodole sąsiada, bo się na niego zdenerwował.
Po tym zdarzeniu zaszedł do mieszkającej niedaleko kobiety i opowiedział jej o zdarzeniu. Zagroził, że jeśli powiadomi policję, to puści jej zabudowania z dymem.
Ireneuszowi M. grozi do 10 lat więzienia.