Jedni szmuglowali papierosy i alkohol, drudzy wpadli na kradzieży kołpaków.
Wczoraj o godz. 2.20 nad ranem policjanci zatrzymali w Obszy do kontroli drogowej forda eskorta, którym podróżował 54-letni mieszkaniec gminy Gidle w województwie łódzkim. To był strzał w dziesiątkę, bo w samochodzie przewożono 2350 paczek papierosów i 32 litry wódki bez polskich znaków akcyzy skarbowej.
Kierowca wraz z 41-letnią pasażerką z Ukrainy byli kompletnie zaskoczeni, ale szybko postanowili działać. - W zamian za odstąpienie od wykonywania czynności służbowych zaproponowali funkcjonariuszom 150 zł łapówki oraz połowę przewożonego towaru - informuje podkom. Marek Jamroz, rzecznik prasowy biłgorajskiej policji.
Nie wiedzieli, że policjanci z posterunku w Obszy są nieprzekupni. Oboje przywitali nowy dzień w policyjnym areszcie. Wczoraj miał się nimi zająć prokurator. Przed sądem odpowiedzą nie tylko za złamanie przepisów ustawy karno-skarbowej, ale przede wszystkim za próbę przekupienia policjantów. Grozi im do 10 lat więzienia.
Podejrzenia zamojskich stróżów prawa wzbudzili natomiast dwaj młodzi mężczyźni, którzy w środku nocy pakowali coś do bagażnika volkswagena passata. Gdy zauważyli policjantów, pospiesznie odjechali. Funkcjonariusze zatrzymali passata kilka ulic dalej. Autem podróżowali dwaj 19-letni mieszkańcy powiatu hrubieszowskiego. W bagażniku mundurowi natrafili na komplet oryginalnych kołpaków do volkswagena. - Początkowo właściciel samochodu twierdził, że kupił je na jednym ze szrotów - relacjonuje kom. Joanna Kopeć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. - Ale w trakcie dalszej rozmowy obaj przyznali, że chwilę wcześniej skradli je na jednym z parkingów.
Obiecali, że własnymi rękoma założą z powrotem kołpaki na koła obrobionego samochodu, a za ukręcenia łba sprawie zaproponowali 400 zł łapówki. Policjanci nie skorzystali z takiego rozwiązania, a sprawcy trafili do policyjnego aresztu. Jeden z nich odpowie przed sądem nie tylko za próbę przekupienia funkcjonariuszy, ale prawdopodobnie również za podrabianie pieniędzy, bo znaleziono przy nim fałszywy banknot stuzłotowy. Za to może mieć znacznie dłuższą odsiadkę.
Wczoraj prokurator miał zdecydować o ich dalszym losie.