Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Utworzenie przy Fundacji Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej funduszu dziedzinowego, który miałby się zająć finansowaniem biłgorajskiego sportu, zaproponował Radzie Miasta jeden z jej członków, Tadeusz Kuźmiński. Radny zadeklarował, że przekaże fundacji, części zakupionej przez siebie mleczarni, którą zamierza dzierżawić firma Black Red White. - Czynsz z tego tytułu zasiliłby organizowany fundusz - zapowiada radny Kuźmiński.
Inicjatorów utworzenia funduszu zaproponowali ponadto przekazanie na ten cel miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej. Miałoby to zachęcić innych potencjalnych ofiarodawców do wniesienia swoich wkładów. Pomysł tylko częściowo zyskał aprobatę radnych, którzy obawiają się swobodnego dysponowania majątkiem miasta. - Wydaje mi się, że fizyczne przekazanie majątku ZEC-u jest nierealne. Lepiej byłoby przekazać część zysków wypracowanych przez tę firmę - zastanawiał się radny Marian Jagusiewicz. Kuźmiński wyjaśnił, że konsultował już tę sprawę z prawnikami, według których jest to możliwe dzięki zmianie statutu fundacji, dając jej prawo prowadzenia działalności gospodarczej. Radni mimo wszystko z rezerwą podchodzili do ewentualnej utraty ZEC-u, który rocznie generuje zyski rzędu 300 tys. zł. - Zasady funkcjonowania funduszy dziedzinowych są nam znane. Takie instytucje działają w USA z tą różnicą, że tworzy się je ze środków społecznych a nie publicznych. Wy natomiast chcecie 70 proc. środków zdobyć z budżetu miasta - mówił burmistrz Stefan Oleszczak.
Inicjatorzy powołania funduszu uważają takie obawy za nieuzasadnione, podkreślając, że przekazanie ZEC-u jest tylko intencją, a nie konkretną propozycją. Zdaniem pomysłodawców miasto nie utraci kontroli nad przekazanym majątkiem. - Fundacja to my, to rada nadzorcza wybrana przez fundatorów. Głównym fundatorem będzie miasto, które tym samym zdominuje radę i w żaden sposób nie utraci kontroli nad fundacją - uspokajał oponentów Tadeusz Kuźmiński.
Inicjatorzy powołania funduszu uważają takie obawy za nieuzasadnione, podkreślając, że przekazanie ZEC-u jest tylko intencją, a nie konkretną propozycją. Zdaniem pomysłodawców miasto nie utraci kontroli nad przekazanym majątkiem. - Fundacja to my, to rada nadzorcza wybrana przez fundatorów. Głównym fundatorem będzie miasto, które tym samym zdominuje radę i w żaden sposób nie utraci kontroli nad fundacją - uspokajał oponentów Tadeusz Kuźmiński.
