Dawny budynek browaru przy ul. Listopadowej na zamojskim Nowym Mieście jest w fatalnym stanie i szpeci tę dzielnicę. Od lat stoi pusty. Radny Wiesław Nowakowski wymyślił sposób na jego zagospodarowanie.
Opuszczony budynek browaru "Livonia” przy ul. Listopadowej spędza sen z oczu radnemu. W latach 30. produkowano tutaj 6 do 10 tys. hektolitrów piwa rocznie. Po wojnie browar upaństwowiono. Wybudowano m.in. leżakownię i fermentownię. Browar upadł w 1976 r.
Pozostał po nim obskurny budynek, który straszy przechodniów. Tynki z niego się sypią, okna są powybijane, a całość tonie w chaszczach. Radny Nowakowski na kilku sesjach apelował o jego renowacje oraz uporządkowanie pobliskiej działki. Bez skutku.
– Przed wojną browar należał do rodzin żydowskich – tłumaczy. – Sprawy własnościowe nie zostały tam jeszcze uregulowane. Miasto powinno jakoś pomóc to załatwić, a potem budynek kupić. To da ogromne korzyści.
Według radnego, w odnowionym browarze trzeba stworzyć nowoczesne centrum handlowe. Byłoby to świetne miejsce dla kupców, którzy obecnie sprzedają swoje towary na rynku Nowego Miasta. W każdy czwartek odbywają się tam targowiska, ściągające na zakupy tysiące zamościan.
Można tam kupić odzież, meble, gołębie, kury, gumiaki, papierosy bez akcyzy i czego dusza zapragnie. Wszystko upchane jest na tandetnych straganach lub sprzedawane z ręki. Doszło do tego, że handlowcy stawiają auta na chodnikach a piesi biegają po ulicach.
Zamojski magistrat przymierza się do remontu rynku. Na razie tylko w części między ul. Partyzantów i Reja. Powstaną tam estetyczne stoiska dla handlowców, ławki i latarnie. Plac zostanie porządnie wybrukowany. Potem odnawiane będą też inne części rynku. Handel jednak zostanie zapewne ograniczony.
– Dlatego stworzenie centrum handlowego w browarze to znakomity pomysł – uważa Tadeusz Herbin z ul. Listopadowej. – Kupcy przeniosą się zaledwie o kilkadziesiąt metrów. Cała dzielnica wypięknieje… Bo na tę browarną ruderę nie można już patrzeć.
– Wszystko zależy jakie w tym nowym centrum byłyby ceny za najem – mówi tymczasem właścicielka stoiska na rynku Nowego Miasta. – Jeśli byłyby przystępne, pewnie część kupców by się tam przeniosła.
Czy ten rewolucyjny pomysł radnego Nowakowskiego ma szanse na realizację?
– Jeśli sprawy własnościowe dotyczące tego budynku nie zostaną uregulowane, trudno nawet taki projekt rozważać – ucina Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa.