„Witajcie sąsiedzi”, „Razem raźniej”, „Nie traćmy nadziei”, „Będzie dobrze”, „Razem damy radę” – niebiesko-żółte plakaty z prostymi, ale wymownymi grafikami oraz takimi hasłami już można tu i ówdzie zobaczyć w Zamościu. Ale będzie ich więcej, setki. Bo kampania społeczna adresowana do Ukraińców, ale również Polaków oficjalnie startuje w czwartek rano.
Termin nie jest przypadkowy. Tego dnia mija dokładnie miesiąc od rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zamość pomaga uchodźcom już od pierwszych dni wojny. Bardzo intensywnie. Zamościanie przekazywali na rzecz uchodźców dary, przyjmowali ich do swoich mieszkań, pomagali w zorganizowaniu dalszej drogi ucieczki.
Setki wolontariuszy zaangażowało się w pracę punktu recepcyjnego czy wielu noclegowni. Hasło „wszystkie ręce na pokład” obowiązywało również miejskich urzędników i to bez znaczenia, w jakim wydziale byliby zatrudnieni. A teraz do wszystkich tych działań dochodzą kolejne. Jest już na to odpowiedni moment. Sytuacja z napływem uchodźców się ustabilizowała, jest ich mniej, a wielu zamieszkało w Zamościu i najpewniej będą musieli zostać tutaj na dłużej.
– Chcemy przekazać naszym gościom, że mogą się u nas czuć jak u siebie, że są tutaj mile widziani, że Polacy i Ukraińcy mogą się przyjaźnić – tłumaczy założenia kampanii #zamoscpomaga Barbara Godziszewska, dyrektor Wydziału Turystyki i Promocji UM Zamość. – To taka akcja „ku pokrzepieniu serc” i tych ukraińskich, i polskich. Bo na nas wszystkich wojna odcisnęła jakieś piętno.
Nie będzie fajerwerków ani wielkich imprez. Nie będzie nachalnego przekonywania do czegokolwiek. – Chcemy, aby to były takie delikatne, wyważone sygnały, pojawiające się w przestrzeni publicznej, które być może sprawią, że patrzący na nie uchodźca po prostu się uśmiechnie i na chwilę zapomni o wojnie, że będzie mu łatwiej – tłumaczy Godziszewska.
W realizacji kampanii miasto współpracuje ze stołeczną agencją marketingową Mufu, która wyszła z tą inicjatywą, nie żądając za realizację całości ani złotówki.
– Zależało nam na pomocy u źródła, w Warszawie oczywiście robimy to doraźnie, ale wiedzieliśmy, że Zamość, z którym współpracowaliśmy już w przeszłości, jest jednym z miast tranzytowych dla uchodźców z Ukrainy. Dlatego zwróciliśmy się z pytaniem czy możemy jakoś pomóc. I tak zrodził się pomysł na tę społeczną kampanię – mówi Karolina Ben z agencji Mufu.
Później była weekendowa burza mózgów, w którą zaangażowano kilkuosobowy zespół specjalistów z różnych dziedzin, a po niej tydzień wytężonej pracy, zwłaszcza dla grafików. Powstały projekty plakatów, ale też rysunkowych animacji, które będą publikowane w mediach społecznościowych.
– Uznaliśmy, że zbiórki darów i pomoc finansowa dla uchodźców to jedno, ale należy też pomyśleć o innych problemach, z jakimi się mogą zetknąć w przyszłości. Kampania ma pomóc im odnaleźć się w nowych realiach i w nowych miejscach, poczuć, że są tu mile widziani – mówi Ben.
Pierwsze plakaty już w Zamościu się pojawiły. Na razie niewiele, m.in. w magistracie czy na niektórych przystankach autobusowych. Ale ma ich być dużo, dużo więcej. Trafią wszędzie tam, gdzie trafić mogą też uchodźcy, to szkół, placówek kultury, autobusów, ośrodka sportu i rekreacji. Będą też nimi oklejone wszystkie słupy ogłoszeniowe w mieście. Jest pięć projektów i tyle plakatów zawiśnie na każdym słupie.
Niezależnie od tego, kampania będzie realizowana w mediach społecznościowych. – Mufu przygotowała dla nas animowane ilustracje, które pokażemy na instagramie. Nagraliśmy również specjalny film z udziałem naszego Zespołu Pieśni i Tańca Zamojszczyzna. Premiera w czwartek, o godz. 8 na wszystkich naszych społecznościowych profilach – zdradza Barbara Godziszewska.
Za projekty i plan kampanii agencji Mufu płacić nie trzeba było. Publikacje w internecie też nic nie kosztują. Słupy będą oplakatowane za darmo, pieniędzy nie wezmą też instytucje, do których trafią plakaty. – Jedyne koszty, jakie ponieśliśmy, to druk materiałów – zapewnia Godziszewska. Za 500 plakatów w formacie A2 miasto zapłaci trochę ponad 1,6 tys. zł, druk 50 kolejnych w formacie A3 to wydatek rzędu 120 zł.