Trzeci tydzień na zamojskim Ratuszu mieszkają sokoły. Cztery młode samce już fruwają nad miastem. Wczoraj miały gościa, przyleciał gołąb. – To musiał być jakiś samobójca –żartują opiekunowie ptaków, które mają płoszyć gołębie z zabytków Starego Miasta.
Takie widoki w sercu miasta to rarytas na skalę światową – chwalili się miejscy urzędnicy informując o pomyśle na umieszczenie na wieży zamojskiego Ratusza klatki, do której 7 lipca włożono cztery młode sokoły.
Samce miały wówczas około pięciu tygodni, nie były w pełni lotne. Teraz pióra im już urosły i od 21 lipca ptaki szybują nad miastem. Wracają jednak do klatki, bo tu są karmione.
Przepiórki w menu
– Młode trafiły do Zamościa w takim momencie, że już same umiały rozdrobnić i przyjmować pokarm. Podajemy im przepiórki, które przyjeżdżają do nas w formie zamrożonej. Sokoły są karmione koło godz. 17-18, mięso wpada do klatki w taki sposób, by ptaki nie miały żadnego kontaktu z człowiekiem. One muszą sobie same radzić na wolności – mówi Wojciech Adamczyk, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Zamościu, który opowiada o akcji reintrodukcji sokołów.
To część programu odbudowy populacji tego gatunku w Polsce, który myśliwi realizują od wielu lat we współpracy ze Stacją Badawczą Polskiego Związku Łowieckiego w Czempiniu.
Sokoły w obiektywie
– Obserwuję sokoły od niedawna. Śledziłam losy ptaków, które mają gniazdo w Lublinie na Wrotkowie. Dowiedziałam, że w Zamościu 21 lipca będzie otwierana klatka z młodymi sokołami, tak się złożyło, że mogłam wziąć aparat i pojechać. W Zamościu o wiele lepiej się fotografuje sokoły niż pod kominem elektrociepłowni w Lublinie. Na Ratuszu klatka jest o wiele niżej niż gniazdo. Ptaki widać niemal gołym okiem – mówi Ewa Korenik z Lublina, która zastrzega, że fotografią zajmuje się amatorko, podobnie jak ornitologią. Zawodowo związana jest z ochrona zdrowia i pracuje w jednym z lubelskich szpitali. – Myślę, że reintrodukcja sokołów to dobry pomysł, podglądam czasami co dzieje się w ich gniazdach i klatce w Zamościu – dodaje autorka zdjęć które nam udostępniła.
– Nie chcieliśmy, żeby usuwanie kraty spłoszyło ptaki. Dzień przed otwarciem klatki sokoły nie były karmione. Potem zsynchronizowaliśmy wszystko z posiłkiem. Sokoły były zajęte jedzeniem, gdy skończyły, droga była wolna – wspomina łowczy.
Polecą i wrócą
Jak szacują specjaliści, sokoły na Ratuszu pomieszkają jeszcze kilka tygodni doskonaląc sztukę latania i polowania. Później będą się coraz bardziej oddalały i w końcu nie wrócą na przepiórki. Klatka zostanie zdjęta.
– Zadziała instynkt, poczują przestrzeń. Po roku, po odbyciu dalekiej wędrówki – a młode sokoły z Polski docierają do Niemiec czy Francji – wrócą i będą szukały miejsca, by się osiedlić. Zwykle te wychowane w miastach wracają do miast – mówi Henryk Mąka, sokolnik, pracownik stacji badawczej PZŁ w Czempiniu. Sokolnik zapewnia, że młode, które są zdane same na siebie i nie są wychowywane przez rodziców, świetnie sobie dają radę na wolności. – Oczywiście zdarzają się wypadki czy kontuzje, gdy na własnych błędach uczą się oceniać odległości – przyznaje.
Chłopaki z inkubatora
Czwórka młodych z Zamościa to dwie pary braci, którzy wykluli się w inkubatorze w hodowli na Śląsku. Ich rodzice, dziadkowie i pradziadkowie nigdy nie byli na wolności, żyjąc w wolierach.
Dla potrzeb hodowlanych, sokołom odbiera się jajka z gniazd i przenosi do inkubatora. Gdy na wolności ptaki tracą zniesienie, samica znosi jajka kolejny raz. Człowiek doprowadza do takiej właśnie sytuacji. Wówczas kolejne jajka trafiają do inkubatora, a do gniazda wracają pisklęta, które się w międzyczasie wykluły. Rodzice je karmią i wychowują. Gdy młode podrosną, biorą udział projektach jak ten w Zamościu. Ich miejsce w gnieździe zajmują młodsi bracia i siostry.
Codziennie do sokołów, oprócz opiekunów zaglądają hejnaliści.
– Nie wyglądają na przestraszone, nawet patrzą na mnie przyjaźnie. W żaden sposób ani ja im nie przeszkadzam grą ani one mnie. Ale mówili mi, że one się nie osiedlą na dłużej, że niedługo ich nie będzie – mówi Krzysztof Wiatrzyk, trębacz, który codziennie w południe odgrywa hejnał z ratuszowej wieży na trzy strony świata.
Na stronie www.zamosc.pl można oglądać co dzieje się w klatce sokołów. Opiekunowie ptaków planują nowe umieszczenie kamery tak, żeby było widać, jak nadlatują i lądują na kracie