Sąd Rejonowy w Zamościu od początku będzie rozpoznawał sprawę radnego wojewódzkiego oskarżonego o fałszowanie recept i wyłudzenie ponad 1,6 tys. złotych refundacji z Narodowego Funduszu Zdrowia. Proces rusza jutro.
Radny miał zapłacić dodatkowo 4,5 tys. zł grzywny i pokryć ponad 5 tys. złotych kosztów sądowych. Proces toczył się przez ponad cztery lata, bo oskarżony często nie pojawiał się w sądzie; nieobecności uzasadniał głównie złym stanem zdrowia.
Radny naprawił szkodę, a wyrok został skutecznie zaskarżony.
– Wszystkie wątpliwości sąd pierwszej instancji orzekał na moją niekorzyść i te poważne nieprawidłowości zostały wykazane w apelacji – powiedział Stanisław M. po ogłoszeniu wyroku Sądu Okręgowego w Zamościu.
Chodzi m.in. o zeznania pięciu świadków: dwie osoby nie były przesłuchane, trzy w postępowaniu karnym twierdziły, że oskarżony nie wypisywał im recept. Zdaniem sądu drugiej instancji, trzeba było ocenić te zeznania.
Oskarżony podnosił, że wyrok sądu pierwszej instancji jest dla niego krzywdzący i ma podtekst polityczny.
– Sprawa nie dotyczy leku, ale mojego mandatu, na który już ktoś czeka – twierdził M., który wnosił o uniewinnienie, umorzenie postępowania albo uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.