W czerwcu będzie gotowy projekt. We wrześniu zostanie wmurowany kamień węgielny. A mniej więcej dwa lata później przy szpitalu "papieskim” ruszy ośrodek onkologiczny z 60 łóżkami dla chorych na nowotwory.
I choć biłgorajanin musi leżeć na szpitalnym korytarzu, bo miejsc w salach nie wystarcza dla wszystkich chorych, nie narzeka. Chce się leczyć. Chce żyć.
Kilka metrów dalej, na tym samym korytarzu terapię przechodzi Stanisław Gontarczyk z Zamościa. Jego walka z rakiem zaczęła się jeszcze w 1974 roku.
– Najpierw dawali mi 15 procent szans na przeżycie. Później usłyszałem, że zostały mi już tylko 3 miesiące. I co? Żyję – mówi z szerokim uśmiechem zamościanin.
– Bo lekarze i pielęgniarki są tutaj naprawdę wspaniali. Szkoda tylko, że muszą pracować w takich warunkach – dodaje Maria Kawa z Borowiny w gminie Józefów.
Wie, że może i powinno być lepiej. Bo gdy dowiedziała się o swojej chorobie, trafiła do jednego ze szpitali w zachodniej Polsce.
– Tam w szpitalu były wolne łóżka, a oddział był duży, przestronny – opowiada kobieta. – Nasi lekarze to pracują, jakby byli w jakiejś gorszej Polsce. A przecież gorsi nie są. Nawet lepsi. Więcej serca do ludzi mają.
Ale zrobić mogą tylko tyle, na ile pozwalają im warunki. Zamojska onkologia w obecnym kształcie to kilka sal z 10 łóżkami wydzielonych przy urologii. W ciągu roku przez oddział przewija się ponad 1700 pacjentów. Do tego doliczyć trzeba ok. 3700 tzw. jednodniowych hospitalizacji, czyli wizyt osób dojeżdżających na chemioterapię.
– Są wśród nich tacy, którzy na terapię muszą dziennie pokonywać nawet kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę. Ale inaczej się nie da. Nie jesteśmy w stanie pomieścić wszystkich – rozkłada ręce Teresa Sosnowska, ordynator oddziału.
Ale wierzy, że to się zmieni. Bo szpital otrzymał właśnie 2 mln zł z Urzędu Marszałkowskiego. To tylko ułamek z 24 mln potrzebnych do wybudowania Zamojskiego Ośrodka Onkologii, ale na początek wystarczy.
– Za tę sumę opracowana zostanie dokumentacja projektowo-budowlana. Wystarczy też na wylanie fundamentów i wyjście do tzw. poziomu zerowego – precyzuje Ryszard Pankiewicz, rzecznik szpitala.
Budynek ośrodka powstanie przy wschodniej części placówki. Ma mieć powierzchnię 3450 mkw. Dyrekcja szpitala liczy, że władze województwa wprowadzą tę budowę do "Wieloletniego Planu Inwestycyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007-2015”.
– Przecież jeśli już raz dali pieniądze, to nie po to, żeby się zmarnowały – uważa dr Sosnowska. Tę nadzieje podzielają również jej pacjenci.