Chodniki są zawalone śniegiem, a piesi muszą iść po ulicy. Szkopuł w tym, że to ruchliwa krajowa droga nr 74. Samochody jeżdżą szybko, a mieszkańcy Szczebrzeszyna po prostu nie mają dokąd uciekać. Może dojść do tragedii.
To wielki kłopot. Chodnik po obu stronach ul. Partyzantów ma ok. 1,5 km długości. Wybudowano go tuż przy krajowej 74. Zimą jest praktycznie niedostępny.
– Chodnik jest tuż przy ulicy, bez skrawka jakiegoś pobocza – tłumaczy Hejno. – Piesi nie mogą po nim iść, więc chodzą po ulicy. To niebezpieczne.
Samochody jeżdżą po krajówce szybko. Najgorzej, gdy się wymijają… Piesi nie za bardzo mają wtedy dokąd uciekać.
– Nieraz zamiast chodnikiem chodziłem po krajówce – dodaje Jerzy Nowicki ze Szczebrzeszyna. – Wrażenia przykre. A wystarczyłoby, żeby drogowcy czasem usuwali hałdy, a pług jeździł wolno, nie rozpryskując śniegu gdzie popadnie.
Mieszkańcy Szczebrzeszyna interweniowali w tej sprawie w miejscowym magistracie. Bez skutku. Dlaczego? Na stronie internetowej urzędnicy oświadczyli, że "utrzymanie dróg i chodników przy drogach należy do właścicieli dróg”.
W przypadku krajowej 74 odpowiedzialna jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Podano nawet… numer telefonu do zamojskiego oddziału tej instytucji.
– Staramy się pomóc – zapewnia Stanisław Prokopczyk, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Szczebrzeszynie. – Nasz pług codziennie odśnieża chodniki przy tej ulicy. To nie pomaga. Maszyny generalnej dyrekcji odśnieżają drogę dosłownie co kilka minut… W ten sposób nasza praca jest niweczona.
Kazimierz Kietliński, kierownik Rejonu Dróg Krajowych w Zamościu zapewnia, że wie o kłopotach mieszkańców ul. Partyzantów. Zapewnia, że pomoże.
– Tam jest rzeczywiście sytuacja problematyczna – tłumaczy. – Gdyby chodnik został wybudowany chociaż dwa lub trzy metry od drogi, mielibyśmy większą możliwość manewru. Powiem kierowcom naszych pługów, żeby na tym odcinku jeździli wolniej. Wtedy śniegu na chodnikach będzie mniej.
To nie wszystko. – Wyślę ekipę, która te chodniki gruntownie odśnieży – zapewnia Kietliński. – Pomożemy.