- Przy pierwszej tablicy, tuż za granicą Szczebrzeszyna zbiera się młodzież. Przychodzą tam też miejscowi amatorzy taniego wina i różne pomysły wpadają im do głowy - opowiada jeden z naszych Czytelników.
Ścieżka turystyczno-poznawcza ze Sczczebrzeszyna do Kawęczynka to oczko w głowie wielu mieszkańców tej gminy. Prowadzi przez dziewicze lasy, pola i malownicze, lessowe wąwozy. Kilka lat temu magistrat ustawił przy niej kilkanaście dużych tablic informacyjnych (można tam poczytać o wielu ciekawostkach przyrodniczych i zabytkach), ławek i m.in. koszy na śmiecie.
Nie wszystkim to się jakoś spodobało. Jedna z tablic, ta najbliżej Szczebrzeszyna, została zdemolowana. To nie jedyny kłopot. Przy trasie turystycznej mieszkańcy gminy urządzili sobie kilka dzikich wysypisk śmieci. Można tam znaleźć wszystko m.in. opakowania po butelkach i nawozach, zużyty sprzęt AGD, a nawet meble. Przy jednym z zakrętów niedawno stała wersalka.
Podobnie jest także w innych miejscach. - Ludzie wszystko wyrzucają do lasów i w okoliczne krzaki - denerwuje się Małgorzata Pacyk, mieszkanka os. XXX-lecia PRL w Szczebrzeszynie. - Nie zdają sobie sprawy, że te śmiecie zagrażają ludziom i zwierzętom. Urzędnicy i policja tego procederu nie powstrzymają. Musieliby stać przy każdym krzaku. Zdaniem pani Małgorzaty, to zadanie dla każdego z nas.
- Trzeba ludzi zacząć uświadamiać. I nie bać się zwracać im uwagi - uważa kobieta. - Gdy widzę, że jacyś wyrzucają papierzyska np. z kanapek gdzie popadnie, zawsze ich strofuję. To przynosi efekty. Bo sprzątnie świata trzeba zacząć od siebie.