Nowy pawilon na oddziale zewnętrznym zamojskiego więzienia pomieści 150 skazanych. Tych uprzywilejowanych, którzy częściej korzystają z przepustek i mogą odwiedzać swoje rodziny.
Tworzą go dwa oddziały: zamknięty przy ul. Okrzei (dla skazanych z ciężkimi wyrokami) oraz zewnętrzny przy ul. Hrubieszowskiej.
Skazani, którzy trafiają do zakładu półotwartego, częściej korzystają z przepustek i odwiedzają swoje rodziny. Cele otwarte są przez całą dobę, więźniowie mogą korzystać z własnych ubrań, a przede wszystkim bez konwojenta wykonują pracę odpłatną i nieodpłatną na zewnątrz oddziału.
Dzięki temu mogą korzystać na przykład z pływalni, hali sportowej, odwiedzać muzea i galerie, a nawet uczestniczyć w koncertach... Orkiestry Symfonicznej.
– Aż chce się siedzieć – śmieje się Janusz (imię zmienione), ale przyznaje, że nie spodziewał się, że w takich warunkach przyjdzie mu odbywać karę więzienia za jazdę samochodem na dwóch gazach.
Telewizor jest w każdej celi, brakuje tam za to "bardachy”, czyli kącika sanitarnego. Potrzeby fizjologiczne więźniowie mogą załatwiać w oddzielnych sanitariatach, przy których znajdują się też prysznice. W pawilonie znalazło się też miejsce na małą kuchnię oraz palarnia.
Jeżeli jednak ktoś rażąco naruszy przepisy, natychmiast zostaje przeniesiony na oddział zamknięty.
Rozbudowa oddziału trwała niecałe dwa lata, a kosztowała blisko 7 mln złotych. Oprócz pawilonu z wieloosobowymi celami, wybudowano wejście główne na teren oddziału z salą widzeń, poczekalnią dla odwiedzających, kantyną, a także budynek garażowo-warsztatowy.
– Otrzymywałem mnóstwo telefonów od skazanych i ich rodzin, którzy musieli odbywać karę w mniej przeludnionych zakładach w kraju – mówi Mariusz Urban, dyrektor ZK w Zamościu.
Przy ul. Hrubieszowskiej karę pozbawienia wolności będzie mogło teraz odbywać 361 osób.
Budowa nowego pawilonu realizowana była w ramach "Programu pozyskiwania 17 tysięcy nowych miejsc w jednostkach organizacyjnych więziennictwa w latach 2006–2009”.