Tomaszowski magistrat kupuje dwa nowe auta za 145 tys. zł. Renaultem kangoo będą jeździć strażnicy miejscy. Opla insignia dostaną urzędnicy. - Już nie będziemy musieli się zatrzymywać, by zmienić przepocone koszule - cieszy się burmistrz.
- Jest kryzys, dlatego urzędnicy powinni ograniczać wydatki - uważa Franciszek Dudziński z Tomaszowa Lub. - Nie może być tak, że ludzie nie będą mieli co do garnka włożyć, a ich burmistrz będzie jeździł wypasionym samochodem. Mam też wątpliwości czy nowe auto dla straży miejskiej poprawi nasze bezpieczeństwo. Bo niby jak?
- Z tymi zakupami można było jeszcze poczekać - dodaje Barbara Janisławska, miejska radna SLD. - Mamy wiele innych potrzeb.
Za późno na rozterki. Tomaszowski UM kupił właśnie dla straży miejskiej, za 58 tys. zł nowiutki renault kangoo. Niebawem zostanie w nim zamontowany specjalny aparat do fotografowania krnąbrnych kierowców i ich aut. W ten sposób ma zostać wyeliminowana m.in. szybka jazda przy miejscowych szkołach.
To nie jedyny zakup. Miasto chce także nabyć opla insignię (w kolorze szary metalic) za ponad 86,9 tys. zł. Przetarg już został rozstrzygnięty.
Ryszard Sobczuk, burmistrz Tomaszowa Lub. zapewnia, że ten zakup jest także niezbędny.
- Mamy 10-letniego seata toledo z 250 tys. kilometrów na liczniku - mówi Sobczuk. - To auto nie spełnia wymogów. W ub. roku jeździłem wiele razy do Warszawy. W samochodzie nie było klimatyzacji. Trzeba było iść do ministerstw w przepoconej koszuli… A nieraz musieliśmy się przed Warszawą przebierać gdzieś.. w krzakach. Marna to reprezentacja miasta.
Czy nie warto było jednak się wstrzymać z tym zakupem? - W budżecie było zarezerwowane na ten cel 100 tys. zł. My kupujemy auto taniej. Jaka była alternatywa? Tylko jazda busami - wyjaśnia burmistrz.