Ślązacy wpadają do Zamościa tylko na kilka godzin, bo wakacyjny wypoczynek organizują sobie raczej w mniejszych miejscowościach na Roztoczu. Przybywa natomiast gości zagranicznych. Najwięcej ich powinno dotrzeć tu w sierpniu
Jego zdaniem, w porównaniu z rokiem ubiegłym turystów było w Zamościu znacznie mniej. – Myślę, że zawiniła nie najlepsza w tym czasie pogoda – ocenia restaurator.
Na razie Ośrodek Informacji Turystycznej w Zamościu dysponuje danymi za czerwiec. – Wynika z nich, że ten miesiąc pod względem liczby turystów był zbliżony do czerwca z ub. roku – mówi Zofia Wywrocka, kierownik zamojskiego OIT.
Jaki jest lipiec? Podobno również podobny do ubiegłorocznego. Z tym, że teraz jakby ubyło gości z Polski, a przybyło tych z innych krajów. Skąd ta tendencja?
– Myślę, że wpływ może mieć tegoroczna powódź. Mamy bowiem zdecydowanie mniej turystów z południowej części naszego kraju – mówi Wywrocka.
Dodaje, że ci, którzy jednak do Zamościa przyjeżdżają, oszczędniej gospodarują swoimi pieniędzmi. Kupują mniej pamiątek, nie szukają w mieście noclegów, a jeśli jedzą, to raczej coś na szybko i tanio.
Ale restauratorzy cieszą się z tego, co jest.
– Dobrze, że goście są, nawet jeżeli rzeczywiście trochę ich ubyło w porównaniu z rokiem poprzednim – mówi Janusz Kitka, właściciel restauracji "Bohema”. I z zadowoleniem dodaje, że jego klienci z apetytem zajadają się serwowaną w lokalu karkówką z grilla i pieczonymi polędwiczkami.
To dla ciała. A co najbardziej turystów w Zamościu zachwyca?
– Na pewno Rynek Wielki, zwłaszcza urokliwe kamienice ormiańskie – odpowiada Anna Dziubińska, która po mieście oprowadza grupy anglo- i francuskojęzyczne. – Stałym punktem programu jest również Katedra. Gościom bardzo podoba się również nasz wyjątkowy Park Miejski.
A coś ich drażni? Na coś narzekają?
– To też się zdarza – przyznaje pani przewodnik. – Chodzi np. o to, że aby wejść na wieżę Katedry trzeba zapłacić. Niektórym nie podoba się również usytuowanie sceny plenerowej na Rynku. Narzekają, że zasłania kamienice.
Natomiast podobno ze zrozumieniem turystów spotyka się fakt, że mimo trwającego sezonu, w obrębie zamojskiej Starówki trwają bardzo intensywne prace remontowe.
– Pytają o to oczywiście, ale raczej nie narzekają. Doceniają fakt, że Zamość pięknieje – mówi Dziubińska.
PAMIĄTKI PO ZAMOJSKU
– magnesy na lodówkę: od 3,5 do 5 zł
– dzwoneczki: od 7,4 do 16 zł
– filiżanki i kubki: od 10 do 14 zł
– kalendarze: od 7,5 do 9 zł
– kufle i dzbanuszki ceramiczne: od 10 do 17 zł
– zegary ze wzorem ratusza: 29 zł
ZWIEDZAJ ZAMOŚĆ Z PRZEWODNIKIEM
* 2,5 godziny zwiedzania to koszt 86 zł (dla grup do 15 osób) i 96 zł (dla grup większych). Goście z zagranicy płacą odpowiednio 158 i 169 zł.
* 4-godzinna przechadzka po Zamościu kosztuje 110 lub 120 zł dla grup polskich i odpowiednio 218 i 230 zł dla zagranicznych
* 5-godzinna wędrówka (m.in. po muzeach i wszystkich obiektach fortecznych) kosztuje 140 zł.