Zarówno dyrekcja szpitala miejskiego, jak i Zarząd Miasta Zamościa uważają, że szansą na oddłużenie placówki mogą być obligacje samorządowe. Na poniedziałkowej sesji podjęto uchwałę o przystąpieniu miasta do Inwest Bond. Sp. z o.o. z Poznania, która zajmie się restrukturyzacją długów szpitalnych.
Warunkiem przystąpienia miasta do spółki Inwest Bond było m.in. przygotowanie programu restrukturyzacji szpitala. Opracowanie takiego programu zamówił Wydział Zdrowia w Centrum Edukacji i Doradztwa Służby Zdrowia "ETOS”. Wynika z niego, że dzięki głębokiej restrukturyzacji zatrudnienia, czyli likwidacji 208 etatów, szpital może osiągnąć równowagę finansową. Zwolnienia objęłyby m.in. pracowników administracji, lekarzy, pielęgniarki i pracowników działów technicznych. Po redukcji kosztów zakład byłby w stanie wypracować nadwyżkę finansową, która pozwoliłaby spłacić kredyt na pokrycie odpraw związanych ze zwolnieniami grupowymi. Z przedstawionego na poniedziałkowej sesji programu wynika, że szpital nawet po redukcji kosztów sam nie będzie w stanie spłacić wszystkich zobowiązań.
Taką restrukturyzację odrzucają jednak zdecydowanie zarówno dyrektor Paszko, jak i prezydent Zamościa. - Po pierwsze, szpital nie dostałby kredytu na odprawy dla pracowników. Po drugie, już dwa razy przeprowadzaliśmy zwolnienia grupowe, bo mamy własny program restrukturyzacji. Zmniejszyliśmy zatrudnienie o 300 osób. W tej chwili jest ono optymalne - informuje M. Paszko. Dodał przy tym, że osobiście nie podjąłby się przeprowadzenia restrukturyzacji zatrudnienia.
Marek Grzelaczyk poinformował, że też nie wyobraża sobie dalszych zwolnień w szpitalu. - Dobrze, że sięgamy do różnych ocen, ale ten program nie jest dla mnie do przyjęcia chociażby dlatego, że fizyczna wydolność pielęgniarek i lekarzy też ma swój kres. Ponadto po takiej redukcji odetniemy się od szerokiego zakresu usług medycznych, a to będzie oznaczać mniej pieniędzy z kasy chorych. Za rok czy dwa okaże się, że znów jesteśmy w tym samym punkcie.