Miasto nie ma żadnych zobowiązań wobec Gmin Wyznaniowych Żydowskich – orzekła Komisja Regulacyjna do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej oddalając dwa ostatnie roszczenia o zwrot mienia. Chodziło o nieruchomości na których stał szpital żydowski i przytułek dla starców.
Sprawę zwrotu mienia reguluje ustawa z lat 90-tych XX wieku. Na jej podstawie Gminy Żydowskie mogą dochodzić swoich praw do nieruchomości, których właścicielem były 1 września 1939 r.
– W 1999 r. Zamość podpisał z Gminą ugodę, na mocy której zwrócił w naturze Synagogę – mówi Krzysztof Stopyra, dyrektor Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w Zamościu. – Za kilkanaście pozostałych budynków, w tym m.in. łaźnię przy ul. Zamenhoffa oraz budynki przy ul. Reja zapłaciliśmy odszkodowanie w wysokości 900 tys. zł.
Płatność była rozłożona na raty. Pierwszą z nich, w wysokości 150 tys. zł Zamość wpłacił już w 1999 r. Kolejne, po 250 tys. zł, w latach kolejnych.
– Zgodnie z prawem Gminy Żydowskie miały jednak pięć lat na składanie wniosków regulacyjnych. W stosunku do Zamościa złożyły ich kilkanaście – wyjaśnia Stopyra. – Były one rozpatrywane stopniowo i w każdym z przypadków oddalane lub umarzane.
W ubiegłym tygodniu Komisja Regulacyjna do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadziła dwie ostatnie rozprawy.
– Pierwsza dotyczyła nieruchomości, na której znajdował się szpital żydowski (przy dawnej ul. Żydowskiej), druga natomiast przytułku dla starców (przy ul. Zamenhofa) – informuje Marek Gajewski, rzecznik prezydenta Zamościa. – Oba wnioski regulacyjne zostały oddalone przez Komisję i zakończyły się w ten sposób wszystkie postępowania regulacyjne.
– W przypadku nieruchomości, na której stał dom starców Komisja ustaliła, że wcześniej Gmina zawarła już ugodę z miastem, co do jej spłaty – uściśla dyrektor Stopyra. – Z kolei w drugiej ze spraw mogliśmy posłużyć się aktem notarialnym z 1939 r., na którego mocy Gmina Żydowska sprzedała tę nieruchomość Gminie Miejskiej Zamość. W dniu wybuchu II wojny światowej nie była więc jej właścicielem.