Za tę specjalną chce zorganizować na podwórku dla siebie i sąsiadów strefę relaksu, ale swoją indywidualną nagrodę od razu oddała. – Bo ja wzięłam udział, żeby zdobyć coś dla nas wszystkich, nie dla siebie – tłumaczyła Beata Raszka, zwyciężczyni konkursu na najpiękniejsze podwórko, balkon i ogród w Zamościu.
„Chcę, żeby było ładnie...” to konkurs zorganizowany przez miasto Zamość wspólnie z Zakładem Gospodarki Lokalowej. Rozstrzygnięto go w piątkowe popołudnie. Honorowe wyróżnienia już na początku odebrał Roman Sawa, lokator jednego z mieszkań w kamienicy przy ul. Żeromskiego 11 na Starym Mieście, bo to on zainspirował urzędników. Od lat wspólnie ze swoją sąsiadką Genowefą Sobieraj dba o aranżację podwórka. A kiedy został swego czasu zapytany o to, czemu to robi, odpowiedział: „Chcę, żeby było ładnie”.
Zorganizowana przez niego i panią Genowefę przestrzeń głównej nagrody nie wywalczyła. O miejscach na podium, zgodnie z regulaminem, decydowały „lajki” na Faceboooku. A tych najwięcej zdobyło inne staromiejskie podwórko. To przy ul. Grodzkiej 8, nad którego wyglądem czuwa Beata Raszka.
To do niej trafić miał 32-calowy telewizor i bon zakupowy na 500 zł ufundowany przez sponsora – market Brico Marche. Jednak laureatka pierwszego miejsca nie nacieszyła się nagrodą długo, bo zaraz po jej odebraniu ogłosiła, że chce ją oddać... „pani Gieni z Żeromskiego 11”.
– Bo ja wzięłam udział w konkursie, żeby zdobyć coś dla nas wszystkich, nie dla siebie – tłumaczyła Beata Raszka. I rzeczywiście zdobyła nagrodę specjalną, ufundowaną przez ZGL dla mieszkańców zasobów miejskiej spółki – 15 tys. zł. Te pieniądze mają być wykorzystane na zorganizowanie przestrzeni wspólnej. – Wymyśliłam, że chcę u nas na Grodzkiej stworzy taką strefę relaksu – zdradziła zwyciężczyni.
Nagród było więcej
Drugie miejsce i nagrodę (wkrętarkę z akumulatorem) w konkursie wywalczyła Teresa Ruszel, również mieszkanka Starego Miasta, kamienicy przy ul. Grodzkiej 3.
– Ale chcę podkreślić, że nasze podwórko to nie tylko moja zasługa, również sąsiada pana Jana Achmadianowa, który zawsze mi pomaga – mówi laureatka.
Wspomina, że kiedy wprowadziła się tutaj w 2005 roku, na podwórku było tylko klepisko. A teraz jest gąszcz pięknych, bo doglądanych i pielęgnowanych regularnie roślin. – Na przykład rdest japoński został posadzony tak, żeby zasłaniać śmietnik. Mamy też winorośle.Kiedy ja zaplatam z nich arkocze, pan Janek także pomaga, bo trzyma mi drabinkę – śmieje się pani Teresa.
Również trzecią nagrodę (szlifierkę i bon) otrzymała mieszkanka Starówki – Mirosława Engiel z Żeromskiego 11a.
Były też wyróżnienia. Ich laureaci to: Justyna Bil (za balkon), Roman Sawa (podwórko), Agnieszka Łabur (ogródek z balkonem), Damian Szkałuba, a także państwo Barbara i Mieczysław Morscy za przydomowe ogródki.
Organizatorzy zadbali jednak o to, by z pustymi rękami nie odszedł nikt z uczestników konkursu. Wszyscy dostali karty rabatowe do Brico Marche. Była w tym gronie m.in. Anna Grajeta mieszkająca w spółdzielczym bloku przy ul. Oboźnej. Do konkursu zgłosiła swój balkon. W tym roku zasadziła na nim wyłącznie surfinie. Ale dba o tę swoją przestrzeń od lat. – Już chyba stałam się niewolnikiem tego doglądania kwiatów, to po prostu moja pasja – mówi zamościanka.
– W Zamościu jest bardzo wiele osób, które dbają o to, aby było ładnie. Niestety, nie zawsze są dostrzegane. Chcemy, aby ten konkurs był już cykliczny, aby móc co roku doceniać pracę takich osób jak wy – mówił do laureatów i uczestników prezydent Andrzej Wnuk.