To druzgocząca ocena. Prof. Jerzy Kowalczyk z Polskiej Akademii Nauk uważa, że tzw. boksy handlowe wybudowane przy Nadszańcu w Zamościu m.in. za pieniądze z Funduszu Norweskiego trzeba… rozebrać. Dlaczego? Według niego przynoszą wstyd Staremu Miastu.
Prof. Kowalczyk jest wybitnym i zasłużonym dla Zamościa naukowcem (od 50 lat zajmuje się dziejami miasta). Pracuje w Instytucie Sztuki PAN, jest też m.in. członkiem Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków (ICOMOS) oraz Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. Uważnie przygląda się m.in. remontom zamojskich fortyfikacji.
Zastrzeżenia profesora budzi budowa kilkudziesięciu tzw. boksów handlowych przy ul Łukasińskiego (obok Nadszańca i Nowej Bramy Lubelskiej).
– Spotkałem się w środowisku naukowym z krytycznymi głosami na ten temat – mówi prof. Kowalczyk. – Zabytki Zamościa mają rangę międzynarodową. Zmiany powinny być wprowadzane ostrożnie. To tak jakbyśmy takie boksy wybudowali na Rynku Wielkim, bo tam jest dużo wolnego miejsca… To niedopuszczalne. Przez tę inwestycję Zamość może być skreślony z listy UNESCO. Za kilka miesięcy przybędą do miasta specjalne komisje ICOMOS-u i Funduszu Norweskiego. Oby tego skreślenia dało się uniknąć…
Co trzeba zrobić, aby tak się nie stało? – Boksy należy zburzyć – mówi prof. Kowalczyk. – Tam powinien być nasyp ziemny.
Zamojscy urzędnicy są zdziwieni takim postawieniem sprawy. Dzisiaj na zebraniu Ratuszu (na tzw. operatywce) omawiano "opinię” prof. Kowalczyka.
– Wszystko przebiega zgodnie z procedurami – przekonuje Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. – Mieliśmy przecież m.in. kontrole wojewódzkiego konserwatora zabytków i z polskiego oddziału UNESCO. Nie było żadnych zastrzeżeń i negatywnych uwag. Naprawdę nie ma żadnego zagrożenia skreślenia z listy UNESCO.
O alarmie profesora napisała już jedna z gazet. – Taka zła reklama na pewno nie służy Zamościowi – podkreśla Garbula.