612 ptaków udało się wypatrzeć podczas weekendowego Zimowego Ptakoliczenia w Zamościu. Wśród nich był nawet bocian biały.
Idea Zimowego Ptakoliczenia przywędrowała do Polski z Wielkiej Brytanii. Od 1979 roku w ostatni weekend stycznia mieszkańcy wychodzą na swoje podwórka z lornetką, długopisem i kartką, aby liczyć pojawiające się ptaki. Od kilku lat akcja organizowana jest także w Polsce.
– W Zamościu organizujemy ją wspólnie z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Ptaków – mówi Paweł Mazurek z Zamojskiego Towarzystwa Przyrodniczego. – Dzięki takim obserwacjom naukowcy dostają dane na temat zmian w liczebności zimujących ptaków i jeśli jest taka potrzeba mogą podejmować działania ochronne.
Tym razem wolontariusze pokonali ponad pięciokilometrową trasę wokół Twierdzy Zamość. – Odnotowano 612 ptaków 19 różnych gatunków. To wynik porównywalny z tymi uzyskiwanymi w latach ubiegłych – dodaje Mazurek.
Okazało się, że w Zamościu najliczniej występują kaczki krzyżówki pływające po rzece Łabuńce oraz gawrony. Pojawiły się ptaki, przylatujące do nas na zimę: gile i jery. Te ostatnie, to małe wędrowne ptaszki przylatujące do nas z Wysp Brytyjskich i Półwyspu Skandynawskiego.
– Naliczyliśmy też kilkanaście zięb, które powinny odlecieć na zimę, ale zostały. Podobnie jak jeden bocian biały, który jest chyba zbyt leniwy by wybierać się w daleką podróż. Zimuje w Zamościu przylatując do naszego ZOO na posiłki – dodaje Mazurek. – Mniej niż dotychczas zobaczyliśmy wróbli. Z roku na rok przedstawicieli tego gatunku ubywa.