od 2 tys. d
Wśród metod antykoncepcji, o jakich prawie się nie mówi, jest wazektomia – zabieg mający na celu zablokowanie światła nasieniowodów, a przez to uniemożliwienie dostania się plemników do spermy. W Polsce wiedza o niej jest niewielka, a nieufność duża.
– W tej chwili jest to jedyna znana, uznana i stosowana na całym świecie metoda antykoncepcji mężczyzn – twierdzi dr Eugeniusz Siwik, który w Warszawie od ośmiu lat prowadzi klinikę Wazektomia. – Według danych szacunkowych, do tej pory przeprowadzono na świecie 75 mln tego typu zabiegów. W USA wykonuje się ich rocznie 600 tys.
Bez bólu i bez stresu
Zabieg wazektomii przeprowadza się w znieczuleniu miejscowym. Trwa krótko – od 15 minut do pół godziny. Wykonuje się go na wyczuwalnym przez skórę moszny nasieniowodzie. Po przecięciu skóry i wypreparowaniu nasieniowodu, zakłada się na nim dwie podwiązki i następnie się go przecina. Po takim zabiegu mężczyzna staje się niepłodny.
– To zabieg bez bólu i bez stresu – wyjaśnia dr Siwik. – Nie ma więc nieprzyjemnych doznań, jakie niektórzy mają po narkozie, nie ma powikłań. Pacjent po ok. półgodzinie po zabiegu może już samodzielnie udać się do domu. Może miejsce zabiegu kilka dni pobolewać, może wystąpić mikroobrzęk.
– To wszystko wymaga dłuższych badań – uważa dr Krzysztof Bojar, ginekolog, seksuolog z Lublina. – Ostatecznie nie wiemy, czy wazektomia może spowodować zmiany w jądrach. Może z czasem wytworzą się ciała przeciwplemnikowe? Nie twierdzę, że tak jest, ale że trzeba czasu i dokładnych badań.
Jak twierdzą zwolennicy wazektomii, jest to zabieg odwracalny. Jednak niektóre źródła twierdzą, że odwracalny jest zaledwie w 30 procentach.
– To zależy, ile lat upłynęło od zabiegu – przyznaje dr Siwik. – Według badań przeprowadzonych w USA, 30-procentowa odwracalność następuje po 14 latach. Po krótszym okresie czasu proces odwracalny jest w 90 procentach. To nie jest przecież równoznaczne ze sterylizacją, czyli wycięciem gonad męskich.
Dlaczego nie?
Dlaczego zatem wazektomia budzi taki sprzeciw w różnych środowiskach? Dlaczego jest mało popularna?
– Myślę, że wynika to z nieufności pacjentów co do metody oraz z niejasnej interpretacji prawa – przypuszcza dr Bojar.
– Dla niektórych to nowość, inni z kolei kojarzą ją tylko z czymś negatywnym – dodaje doktor Siwik.
Każdy powinien decydować sam
ginekolog, seksuolog z Lublina
Metoda ta jako skuteczna, stosowana była przez wiele lat w krajach Trzeciego Świata o dużym przyroście naturalnym. Również zalegalizowana jest na Zachodzie. Uważam za rozsądne, żeby każdy mężczyzna sam decydował o swojej płodności. Ta sprawa ma jednak duże zabarwienie światopoglądowe.