8,6 tys. zł – to średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Lublinie. Te do remontu można kupić już jednak za ok. 6,5 tys. zł. Zainteresowanie jest spore, bo dla wielu osób kupno jest sposobem na ochronienie swoich oszczędności przed galopującą inflacją.
Z raportów przygotowywanych przez analityków wynika, że ceny nieruchomości utrzymują się na w miarę stabilnym poziomie. W czerwcu odnotowano niewielkie spadki, a w lipcu nastąpiło minimalne odbicie. W 11 z 17 miast badanych w raporcie Expandera i Rentier.io przeciętne ceny były niższe niż w maju (wtedy odnotowano najwyższe w tym roku wzrosty – red.).
>>Złota Setka 2021 – dodatek Dziennika Wschodniego do pobrania w tym miejscu<<
W przypadku Lublina ofertowe ceny mieszkań w lipcu wynosiły średnio 8693 zł. Licząc od maja tego roku oznacza to wzrost o 4 procent. Biorąc pod uwagę ceny z lipca 2021 r. to mówimy już o wzroście o 13 procent. Jak drogi jest Lublin w porównaniu z innymi miastami Polski? Najdroższe nieruchomości kupimy w Warszawie (średnio 13185 zł za mkw.). Nieco tylko niższe lokale nabędziemy w Gdańsku (11426 zł), Krakowie (11322 zł), Wrocławiu (10377 zł), Gdyni (10368 zł) i w Poznaniu (9472 zł). Lublin znajduje się więc na siódmym miejscu rankingu. Taniej dom lub mieszkanie kupimy za to w Szczecinie (8688 zł), Białymstoku (8678 zł), Rzeszowie (7897 zł), Łodzi (7498 zł), Katowicach (7402 zł), Bydgoszczy (7271 zł), Radomiu (6368 zł), Częstochowie (6143 zł) oraz w Sosnowcu (6 tys. zł).
Podobne wnioski płyną z danych opublikowanych przez NBP, a dotyczących cen transakcyjnych w II kwartale tego roku. Wynika z nich, że na rynku wtórnym ceny rosną we wszystkich 17 analizowanych miastach. Rekordzistami są Zielona Góra i Białystok – wzrost o 9 proc. w porównaniu do I kwartału 2022 r. W przypadku nowych mieszkań, wzrosty odnotowano w 12 miastach (największe w Szczecinie aż o 12 proc.), a spadki w pięciu. Według NBP średnia cena mieszkania w Lublinie na rynku pierwotnym to 8645 zł (wzrost o 3 proc. w porównaniu do I kwartału tego roku), a na rynku wtórnym – 7893 zł (cena bez zmian).
Apokalipsa kredytowa
Ceny nieruchomości są w miarę stabilne prawdopodobnie dzięki możliwości skorzystania przez osoby spłacające już kredyty hipoteczne z wakacji kredytowych. Wiele wskazuje na to, że gdyby takiej możliwości nie było to wielu kredytobiorców nie byłoby już stać na spłacanie rat, które od września ubiegłego roku podwoiły się. Byliby zmuszeni do sprzedaży domów, a wysyp nowych ofert doprowadziłby w konsekwencji do znaczącego spadku cen.
Ale jest też przesłanka, która może sugerować, że ceny nieruchomości wciąż będą mimo to spadać ze względu na to, że coraz częściej kupujemy mieszkania za oszczędności. Kredyt zaciągamy coraz rzadziej. Specjaliści BIK mówią wprost o „apokalipsie w kredytach mieszkaniowych”.
– Bardzo niepokoi sytuacja w kredytach mieszkaniowych, w przypadku których mamy kompletne załamanie akcji kredytowej, która spadła w okresie pierwszych siedmiu miesięcy bieżącego roku w porównaniu do analogicznego okresu zeszłego roku o 36,7 proc. w ujęciu liczbowym i 30,8 proc. w wartościowym – zauważa dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK i przyznaje: – Na początku roku prognozowałem spadek wartości akcji kredytowej o około 10 procent. Z uwagi na bardzo duży spadek zdolności kredytowej w wyniku wzrostu stóp procentowych oraz zaostrzenia regulacyjnych kryteriów oceny zdolności kredytowej, który wywołał ogromny spadek popytu i zwiększenia ostrożności przy udzielaniu kredytów mieszkaniowych ze strony samych banków obawiam się, że spadek w całym 2022 r. może być głębszy – nawet na poziomie 40 procent.
Dane BIK pokazują, że w lipcu o kredyt hipoteczny w całej Polsce ubiegało się zaledwie 14 tysięcy osób. To najniższy wynik od stycznia 2007 roku, kiedy to zaczęto zbierać dane. W porównaniu z informacjami sprzed roku mowa o spadku aż o 67 proc. W tym czasie niemal nie zmieniła się natomiast średnia kwota wnioskowanego kredytu. To wciąż niespełna 340 tys. zł.
Efekt? Notowani na Giełdzie Papierów Wartościowych deweloperzy, jak zauważają specjaliści z Expandera i Rentier.io, w II kwartale sprzedali aż o 16 proc. mniej mieszkań niż w trzech poprzednich miesiącach roku i aż o 41 proc. mniej niż przed rokiem.
Jak zauważa portal Businessinsaider.pl w sierpniu tego roku w piętnastu największych miastach Polski nabywców znalazło łącznie zaledwie 2673 nieruchomości. To o 168 mniej niż miesiąc wcześniej i o 2311 mniej rok do roku.
– W Lublinie liczba niesprzedanych mieszkań wzrosła w ciągu roku o 185, a w ciągu miesiąca o 85 i obecnie czekają na nabywców 1662 lokale. Sprzedaż spadła rok do roku o aż 43 procent. W sierpniu w ofercie pojawiło się aż 327 nowych lokali – czytamy.
Inwestycja i prognozy
Wniosek z tego taki, że na kupno domu lub mieszkania decydują się dziś zwykle osoby, które albo mają bardzo wysokie dochody i otrzymają kredyt albo posiadacze oszczędności. Dla tych ostatnich zainwestowanie w nieruchomość jest coraz częściej ucieczką od szalejącej inflacji. I dzieje się tak pomimo że odnotowywany od dawna wzrost kwot, jakich możemy żądać za wynajem znacznie spowolnia. Wszystko dlatego, że aż o 50 procent w lipcu w porównaniu z kwietniem wrosła liczba nieruchomości wystawionych na wynajem – wynika z raportu Expandera i Rentier.io. To powoduje, że cena najmu jest niższa. W Lublinie to średnio 2226 zł za wynajęcie 50–metrowego lokalu. Mowa oczywiście o stawce bez opłat licznikowych i administracyjnych. W porównaniu z lipcem 2021 roku to 14–procentowy wzrost, a w porównaniu do czerwca tego roku – ośmioprocentowy spadek.
Analitycy PKO BP prognozują, że spadek cen mieszkań trwać będzie nawet przez dwa lata. Potem ceny wrócą do poziomów z pierwszej połowy 2021 roku.
– Silny wzrost kosztów budowy mieszkań przy braku możliwości przeniesienia tego wzrostu na ceny mieszkań w warunkach osłabienia popytu, powoduje, że rentowność nowych projektów spada, a deweloperzy podejmują decyzję o wstrzymywaniu nowych inwestycji. Będzie to owocowało obniżeniem nowej podaży w perspektywie 2–3 lat – podkreślają. – Z punktu widzenia aktywności budownictwa mieszkaniowego ważne są obecne sygnały spadków cen materiałów budowlanych. Oceniamy, że przy wysokich stanach zapasów w firmach, tendencja spadkowa może się utrzymać. W takim scenariuszu prawdopodobne będzie uruchamianie projektów z niższymi cenami ofertowymi.
Dynamicznych wzrost cen nieruchomości ma wrócić w 2025 roku.
ZŁOTA SETKA 2021 - POBIERZ PEŁNY RANKING NAJLEPSZYCH FIRM LUBELSZCZYZNY