Tylko w zeszłym roku przetworzyli 3 tysiące ton pomidorów. Sprzedali 283 tony ketchupów, ponad 1,7 tys. ton sosów oraz blisko 3,5 tys. ton farszy. Reypol to dzisiaj największa firma zarejestrowana w gminie Janowiec i jeden z wiodących producentów przetworów w Polsce.
Z gminą Janowiec związani są od samego początku. Świadczy o tym m.in. logo firmy, na którym zobaczyć można janowiecki zamek na wzgórzu. Zaczynali od niewielkiej fermy drobiu w Trzciankach, ale prawdziwy rozwój wiąże się z 1991 rokiem. Wtedy Marian Rejmak i jego syn Jarosław założyli Reypol. Nazwa pochodzi od pierwszych liter nazwiska. Wymyślił ją jeden ze znajomych przedsiębiorców. Założyciele zmienili jedynie „j” na „y”.
>>Złota Setka 2021 – dodatek Dziennika Wschodniego do pobrania w tym miejscu<<
– Uznaliśmy, że w ten sposób nazwa będzie brzmiała bardziej światowo – śmieje się Jarosław Rejmak, obecny prezes rodzinnej spółki.
Pomysł na majonez
– Chcieliśmy produkować majonez, później doszedł do tego sos tatarski i inne produkty. Musztardę do majonezu początkowo kupowaliśmy w Parczewie, ale z jej pozyskiwaniem mieliśmy kłopoty więc dość szybko uruchomiliśmy własną produkcję. W 1992 roku powstał nasz pierwszy ketchup. Jego recepturę przygotowała dla nas wtedy zagraniczna firma. Później rozwinęliśmy przetwórstwo warzyw: ogórki, papryka, pieczarki. Od początku kupowaliśmy je od okolicznych rolników – opowiada prezes Rejmak.
Firma szybko się rozwijała, a popyt na sosy rósł z każdym rokiem. Sprzyjały temu powstające jak grzyby po deszczu pizzerie oraz inne lokale gastronomiczne. Ketchup, mało popularny w czasach PRL-u, w latach 90-tych dorównał musztardzie, zajmując stałe miejsce w wielu polskich domach. Produkty z Janowca zaczęły rywalizować o klienta z towarem największych firm trafiając na sklepowe półki ogólnopolskich sieci spożywczych.
Droga przeprowadzka
Wchodząc w XXI wiek spółka potrzebowała już znacznie większej powierzchni produkcyjnej i magazynowej. Trzcianki stały się za małe. Rozpoczęto więc poszukiwania nowej lokalizacji. Okazją był upadek GS-u, który posiadał przetwórnię przy ulicy Spółdzielczej w Janowcu. W 2003 roku Reypol kupił grunty od syndyka, a następnie zainwestował w kapitalny remont hal i zakup nowego wyposażenia. Wszystko kosztowało tak dużo, że pojawiły się pierwsze poważne kłopoty finansowe. Po roku nie było już jednak po nich śladu.
ZŁOTA SETKA 2021 - POBIERZ PEŁNY RANKING NAJLEPSZYCH FIRM LUBELSZCZYZNY
– Następny zakręt na naszej drodze to był kwiecień 2020 roku, kiedy z powodu lockdownu, popyt w hurtowniach nagle spadł. Musieliśmy wyłączyć produkcję na 1,5 miesiąca. To był dla nas bardzo trudny okres – przyznaje nasz rozmówca.
Eksportowy hit
Dzisiaj spod zakładów przy ul. Spółdzielczej regularnie odjeżdżają ciężarówki wypełnione towarami Reypolu. Gdy rozmawiamy w nowym biurowcu firmy, dwa TIR-y właśnie wracają ze Słowacji. Eksportowym hitem z Janowca są pieczarkowe, cebulowe i kapuściane farsze wykorzystywane w piekarniach do wyrobu zapiekanek i pizzerinek. Kupują je na Litwie, Łotwie, Estonii, w Czechach, wspomnianej już Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii, a także przez pośredników w Niemczech i w Wielkiej Brytanii.
– W Polsce jesteśmy numerem jeden w produkowaniu tego rodzaju komponentów dla piekarni i największym przetwórcą pieczarek do zapiekanek. Nasz wsad owocowo–warzywny wykorzystuje także do swoich bułek wegeteriańskich jedna z największych sieci stacji paliw w Polsce – zdradza Jarosław Rejmak.
Bomby zniszczyły słoiki
Druga gałąź działalności to ketchupy, musztardy, majonezy oraz różnego rodzaju sosy. Produkty tego rodzaju można znaleźć na sklepowych półkach w całym kraju. Firma współpracuje z dużymi i znanymi sieciami. Tylko 2021 roku sprzedała 283 tony ketchupu. Niektóre z nich przygotowywane są z ponad 280 gramów pomidorów na 100 gramów sosu. Założyciele firmy Reypol szczycą się także brakiem konserwantów oraz unikaniem sztucznych dodatków.
– Wiemy, że ludzie chcą jeść lepiej i zdrowiej. Obecnie mamy własne laboratorium, dział rozwoju, w którym opracowujemy nowe produkty. Ciągle rozwijamy naszą ofertę. Ograniczamy ilość cukru, odchodzimy od plastikowych opakowań. Nie idziemy w ilość, tylko w jakość – podkreśla szef przedsiębiorstwa.
Na rozwojowe decyzje spółki wpływ miała także wojna w Ukrainie. Po tym, jak ukraińska huta szkła, w której janowiecka firma zamawiała słoiki, została zbombardowana przez Rosjan, przedsiębiorcy zaczęli szukać ich polskich zamienników. Zresztą szklanych opakowań w najbliższych latach w ofercie Reypolu ma być coraz więcej. – Chcemy być bardziej eko – podkreśla Andrzej Bogusz, koordynator do spraw handlu.
Rodzinny biznes
Ale nie tylko to się zmienia. Spółka jest w przededniu rebrandingu. Biało-niebieski logotyp w niedalekiej przyszłości zastąpi złoty. Zmieni się także wygląd samych etykiet. Ale Reypol chce iść też w kierunku produktów „premium”, co będzie oznaczało wyższe ceny. Podwyżki, jak tłumaczą przedsiębiorcy, wynikają m.in. z coraz droższych składników, kosztów energii, czy wynagrodzeń pracowników.
Firma zatrudnia ponad 75 osób. Część z nich pracuje nieprzerwanie od 1991 roku. W Reypolu pracują także kilkupokoleniowe rodziny. Dzieci idą w ślady rodziców. Przy tak niewielkiej załodze, wszyscy się znają i stanowią zgrany i zżyty ze sobą zespół.
– Jesteśmy przywiązani do pracowników, dlatego mimo propozycji sprzedaży firmy, nigdy tego nie rozważaliśmy. Poza tym sam nie wiedziałbym co wtedy robić z czasem, a tutaj ciągle jest coś do roboty. Dawniej znałem tę firmę co do śrubki. Dzisiaj nie jest to już możliwe, ale nie wyobrażam sobie porzucenia czegoś, co budowaliśmy razem od samego początku – mówi Jarosław Rejmak.
Priorytet: węgiel i prąd
Właściciele nie spoczywają na laurach. W puławskim starostwie na pozwolenie budowlane czeka już nowy budynek hali produkcyjnej i magazynowej, łącznie 1,3 tys. mkw. powierzchni. W planach jest także otwarcie linii do produkcji własnego koncentratu pomidorowego. Wyzwaniem na najbliższy rok będzie natomiast zabezpieczenie spółki w surowce energetyczne – zwłaszcza węgiel do kotłowni, która produkuje parę technologiczną. W Janowcu pojawi się także więcej paneli fotowoltaicznych. Nowa instalacja będzie produkować 50 kW energii elektrycznej (obecnie jest już 100 kW). Kontynuowane będą natomiast umowy z dostawcami, rolnikami z Lubelszczyzny, bez których Reypol nie byłby w stanie produkować swoich wyrobów wartych już ok. 30-40 mln zł rocznie.