Demokrata Joe Biden pokonał w sobotę prezydenta Donalda Trumpa i został 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych, stając na czele kraju ogarniętego historyczną pandemią i splotem gospodarczego i społecznego zawirowań – poinformowała agencja Associated Press. - Jego zwycięstwo nadeszło po ponad trzech dniach niepewności, kiedy urzędnicy wyborczy przebrnęli przez falę głosów wysyłanych pocztą, która opóźniła przetwarzanie niektórych kart do głosowania. Biden przekroczył 270 głosów Electoral College, wygrywając w Pensylwanii.
Jeszcze w piątek głosy zliczane były w pięciu stanach: Nevadzie, Georgii, Pensylwanii, Karolinie Północnej oraz na Alasce. Tego samego dnia o godz. 18 czasu polskiego stacja Fox News podawała, że Donald Trump prowadził w dwóch ostatnich - różnicą 1.4 punktu procentowego (przy 94 proc. zliczonych głosów) w Karolinie Północnej oraz 28.6 punkta procentowego na Alasce (przy zliczonych 50 proc. głosów). Natomiast Joe Biden miał przewagę w: Nevadzie 1.7 punkta procentowego (przy 86 proc. zliczonych głosów) i w Pensylwanii 0.1 punktu procentowego (przy 98 proc. zliczonych głosów). Za to w Georgii był remis po 49.4 proc. (przy 99 proc. zliczonych głosów), ale więcej osób zagłosowało tam na Bidena.
Te wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych również nie obyły się bez emocji. Kiedy szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę Bidena, obecny prezydent USA zaczął wysuwać oskarżenia pod adresem Demokratów o sfałszowanie wyborów. Co ciekawe, Trump już wcześniej ogłosił się triumfatorem elekcji. Domagał się również ponownego liczenia głosów, ale przegrywał procesy wyborcze.
Jego kontrakandydat był bardziej stonowany w swoich wypowiedziach. Wierzył w swoje zwycięstwo, ale jednocześnie apelował o spokój i cierpliwość.
Joe Biden został 46. prezydentem USA w historii oraz 17. z obozu demokratycznego. Warto dodać, że za czasów prezydentury Baracka Obamy (2009-2017) był wiceprezydentem.