Marta Mulawa, żona wicemarszałka województwa lubelskiego Michała Mulawy (PiS), została dyrektorem biura komunikacji w państwowej spółce PGE Dystrybucja
Michał Mulawa funkcję wicemarszałka pełni od grudnia ubiegłego roku. W tej roli zastąpił Dariusza Stefaniuka, który w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych zdobył mandat posła. Wcześniej, pod koniec 2018 roku, czyli tuż po przejęciu władzy w regionie przez PiS, Mulawa został wybrany przewodniczącym sejmiku województwa. Obejmując to stanowisko, zrezygnował z posady rzecznika prasowego Zakładów Azotowych „Puławy”. Teraz dyrektorską posadę w spółce zależnej od Skarbu Państwa dostała jego żona.
W kuluarach o takim ruchu mówiło się od jakiegoś czasu. Jak ustaliliśmy, pod koniec czerwca Marta Mulawa pożegnała się z pracownikami TVP Lublin, gdzie kierowała biurem reklamy. – Napisała maila, w którym podziękowała za cztery lata współpracy. Ale nie poinformowała, dokąd odchodzi. Ale wszyscy komentowali, że chodzi o którąś z państwowych spółek – mówi jeden z naszych rozmówców.
A jeden z naszych Czytelników w mailu do redakcji komentował: „PiS już całkiem robi wszystko po swojemu i dla swoich rodzin. (…) Pan Kaczyński mówił że nie będzie czegoś takiego, a jak jest naprawdę, to widzicie” – napisał.
Potwierdziliśmy, że żona wicemarszałka trafiła do mającej siedzibę w Lublinie PGE Dystrybucja. – Pani Marta Mulawa od 1 lipca jest dyrektorem naszego biura komunikacji. Została wybrana w drodze konkursu – informuje Adam Rafalski, rzecznik prasowy spółki. Nie odpowiada jednak na pytanie o to, ile osób ubiegało się o stanowisko, ani o wynagrodzenie, jakie będzie otrzymywała Marta Mulawa. – Takie informacje są objęte tajemnicą – zaznacza Rafalski.
Wicemarszałek proszony o komentarz w tej sprawie wysłał nam SMS. – Wiem, że moja małżonka posiada wysokie kompetencje i doświadczenie i każda firma, która zdecyduje się na jej zatrudnienie, na pewno się nie zawiedzie – napisał wicemarszałek.
Politycy, nawet ci z innych opcji, w tej sprawie wypowiadają się ostrożnie. – Zatrudnianie rodzin polityków w sektorze publicznym zawsze budzi pewne podejrzenia. Ja unikam takich sytuacji. W tym przypadku był konkurs i trudno mówić wprost o kontrowersjach. Najważniejsze, żeby osoby pracujące w państwowych spółkach były merytorycznie przygotowane do wykonywania swoich obowiązków – komentuje Krzysztof Komorski, radny sejmiku województwa z Koalicji Obywatelskiej.
Z Martą Mulawą nie udało nam się skontaktować.