Zawodnicy Motoru Lublin jadą dzisiaj do Gdańska, gdzie będą trenować na torze miejscowego pierwszoligowca. Plan ich przygotowań może się zmienić, ze względu na ogólnokrajową sytuację pandemiczną. Jednak na razie lublinianie trzymają się dotychczasowych ustaleń
Dzisiaj Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że odnotowano ponad 25 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Według nieoficjalnych jeszcze informacji, taki scenariusz może oznaczać, że resort wprowadzi narodowy lockdown (w praktyce oznacza to bardziej restrykcyjne obostrzenia). Jutro, a najpóźniej w piątek, mamy poznać rządową decyzję w tej sprawie.
Ta sytuacja, przynajmniej na razie, nie zmienia nic w planach Motoru Lublin. Żużlowcy dzisiaj wyruszą do Gdańska, gdzie spędzą kolejne trzy dni. W czwartek i piątek będą trenować na torze Zdunek Wybrzeża, natomiast w sobotę rozegrają sparing z pierwszoligowcem.
W dniach 25-26 marca lublinianie mają z kolei zaplanowane towarzyskie starcie (mecz i rewanż) ze spadkowiczem z PGE Ekstraligi – ROW Rybnik. Maciej Kuciapa, trener "Koziołków", powiedział nam, że czeka jeszcze na potwierdzenie ze strony nowego szkoleniowca "Rekinów", czyli Marka Cieślaka. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to żółto-biało-niebiescy sprawdzą się też na tle innego pierwszoligowca – Unii Tarnów.
Póki co, możliwości do jazdy nie ma za to na lubelskim torze. Maciej Kuciapa przyznał, że dopiero dzisiaj po raz pierwszy wyjechał z ciężkim sprzętem na "owal". Prace utrudnia jednak pogoda, a dokładnie niska temperatura.
Według terminarza, sezon w najlepszej lidze świata powinien zacząć się w weekend 3-4 kwietnia. W sobotę Motor Lublin ma podjąć u siebie Eltrox Włókniarza Częstochowa. Przemysław Szymkowiak, menedżer ds. PR PGE Ekstraligi, przekazał nam, że obecnie nic nie zmienia się w kwestii terminu rozpoczęcia rozgrywek. Zastrzegł jednak, że jeśli pojawi się stosowne rządowe rozporządzenie o zakazie rozgrywania imprez sportowych (nawet bez udziału publiczności), to liga będzie musiała się do niego zastosować.