Wszystko wskazuje na to, że po ponad dwóch latach skończy się impas ze sprzedażą miejskich działek przy ulicy Brzegowej w Białej Podlaskiej. O ich zbycie apelował wielokrotnie prezydent Michał Litwiniuk (PO). W poprzedniej kadencji bezskutecznie. Ale w nowej radzie większość mają ludzie z jego komitetu.
Trzy kawałki gruntów o powierzchni ponad 2,7 hektara leżą przy ulicy Brzegowej, niedaleko bazy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Prezydent w projekcie uchwały za każdym razem przekonywał, że ich sprzedaż pozwoli na przyszłe inwestycje i rozwój miasta. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zakłada bowiem na tym obszarze działalność usługowo–produkcyjną.
Jednak, przez ostatnie dwa lata radni PiS i Białej Samorządowej swoimi głosami konsekwentnie blokowali transakcję. W sumie, blisko 20 razy. Tłumaczyli m.in., że miejskich działek jest coraz mniej, a ten konkretny teren powinien zostać w rezerwach samorządu, służąc w przyszłości jako inwestycyjne zaplecze MZK.
Temat powróci na sesji 29 maja. Teraz, sprawa wydaje się przesądzona, bo to ludzie Litwiniuka mają w radzie samodzielną większość w postaci 12 mandatów.
„Miasto uzyska dochody ze sprzedaży mienia komunalnego oraz z tytułu podatku od nieruchomości, które pozwolą na przeprowadzenie inwestycji miejskich mających istotne znaczenie dla funkcjonowania miasta i zaspokajania potrzeb lokalnej społeczności” - czytamy w przygotowanym już projekcie uchwały. Ze sporządzonego operatu szacunkowego wynika, że samorząd ze sprzedaży działek może zarobić ponad 3 mln zł. Gruntem zainteresowana była m.in. bialska firma Komunalnik.