Do domu pomocy społecznej wrócili żołnierze. Specjaliści od odkażania pracowali w placówce przy ul. Radzieckiej. Tymczasem przy ul. Żdanowskiej są dwa nowe zakażenia koronawirusem. Ale także trwają przygotowania do przyjęcia ozdrowieńców
Żołnierze z 5. Pułku Chemicznego z Tarnowskich Gór w czwartek odkażali Dom Pomocy Społecznej w Zamościu. Dokładnie jego placówkę przy ul. Radzieckiej. Wspierali ich żołnierze 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz 25. Batalionu Lekkiej Piechoty w Zamościu.
Odkażanie było przeprowadzone środkami na bazie etanolu, dzięki czemu po zakończeniu działań żołnierzy, podopieczne i personel mogli tego samego dnia wrócić do zajmowanych wcześniej pomieszczeń.
– Przez tyle dni była ładna pogoda, pechowo, akurat w czwartek się ochłodziło. Ale i tak pomysł, żeby wyprowadzić podopieczne z domu i dzięki temu usprawnić pracę żołnierzom został zrealizowany. Pensjonariuszki przez kilka godzin siedziały w namiocie ogrzewanym farelkami. Wojsko bardzo szybko poddało cały DPS dekontaminacji, już po godz. 14 było wywietrzone i wszyscy bezpiecznie wrócili – mówi Małgorzata Bzówka, zastępca prezydenta Zamościa.
Obecnie przebywa tu 12 podopiecznych, to głównie osoby starsze i niepełnosprawne. I co najważniejsze, ostatnie badania na obecność koronawirusa wykazały, że pensjonariuszki i dwie osoby, które się nimi opiekują - są zdrowi.
Reżim sanitarny nadal będzie utrzymywany ale kwarantanna może tu trwać krócej niż w placówce przy ul. Żdanowskiej. Na razie do kwarantanny trafiły rzeczy – poduszki, kołdry, ubrania – które zostały wyniesione na czas dekontaminacji. Będą znów używane gdy koronawirusy, które na nich się znajdują, nie będą już niebezpieczne dla ludzi.
Czwartkowe odkażanie w DPS, który w Zamościu prowadzą siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi, było drugim, jakie przeprowadzili specjaliści z wojsk chemicznych i wspierających ich żołnierze. 22 kwietnia pracowali w znacznie większym obiekcie przy ul. Żdanowskiej.
W czwartek władze miasta poinformowały, że są tam dwa nowe zakażenia koronawirusem.
– Są to dwie pensjonariuszki, nie mają żadnych objawów. I to nie muszą być dwa nowe zakażenia. Wyniki wcześniejszych testów mogły być po prostu fałszywie ujemne. Tak się zdarza. Mamy już takie procedury sanitarne wprowadzone w DPS, środowisko jest zamknięte, że chyba sytuację możemy uznać za kontrolowaną. Jedynie kwarantanna, która miała się tu skończyć 4 maja, zostaje oczywiście przedłużona – tłumaczy wiceprezydent.
I dodaje, że trwają przygotowania do momentu, gdy ze szpitali zaczną do DPS wracać ozdrowieńcy. Jedno skrzydło placówki przy ul. Żdanowskiej będzie przystosowane do ich przyjęcia. W założeniu chodzi o to, by opiekunowie, zakonnice i pensjonariuszki z grupy ozdrowieńców nie mieli kontaktu z podopiecznymi i opiekunami z kwarantanny.
Wszyscy mają nadzieję, że przez maj uda się wygasić to ognisko zachorowań w Zamościu.