Posiadacze plastikowych kart na bilety okresowe, aby móc kodować na nich bilety po 1 października, będą musieli je zarejestrować w nowym systemie. Pasażer będzie też musiał wybrać: albo korzysta z biletu na karcie, albo na aplikacji w telefonie.
Wszystko to ma związek z zaplanowanym na piątek wprowadzeniem w lubelskiej komunikacji miejskiej nowego systemu taryfowego Lubika. Będzie to oznaczać sporo zmian dla osób używających dziś Karty Biletu Elektronicznego, czyli plastiku, na którym koduje się bilety okresowe.
Posiadacz takiej karty, jeżeli ma na niej bilet o okresie ważności wykraczającym poza 30 września, na razie nie musi nic robić. Po 30 września nadal będzie mógł okazać swój plastik podczas kontroli.
Jeżeli komuś skończy się ważność biletu, będzie mieć kłopot z zakupem kolejnego, o ile nie zarejestruje karty w systemie Lubika poprzez specjalną stronę internetową. Ale adres tej strony… pozostaje na razie zagadką.
– Adres udostępnimy w momencie uruchomienia systemu, tj. 1 października – zapowiada Zarząd Transportu Miejskiego.
Na kartę, która nie będzie zarejestrowana w systemie, nie będzie można wgrać po 30 września biletów w żadnym z nowych automatów biletowych ustawionych przez miasto. Będzie można za to pójść z taką kartą do jednego ze starych automatów (większość zdemontowano, ale część zostanie do końca roku) albo do kiosku lub sklepu prowadzącego sprzedaż biletów okresowych (ta forma sprzedaży też ma być utrzymana do końca roku).
Do systemu Lubika będą się mogły również zapisać (dopiero od 1 października) osoby posiadające na plastikowej karcie bilet o okresie ważności wykraczającym poza 30 września. Będą też mogły wtedy „przenieść” swój bilet z karty na aplikację w telefonie komórkowym (będzie można ją pobrać dopiero od 1 października). Wtedy do kontroli będzie się okazywać swój telefon z włączoną aplikacją, która umożliwi też pasażerom kupowanie biletów okresowych w telefonie.
Albo, albo
Co ważne, pasażerowie „będą mieli możliwość posiadania wyłącznie jednego nośnika: karty lub aplikacji mobilnej. To nie wszystkim się podoba. – Porażka na całej linii. Nie tak to miało wyglądać. Jedno z drugim miało się uzupełniać – pisze jeden z użytkowników Facebooka. – W najbardziej absurdalnych scenariuszach nie przyszłoby mi do głowy, że nowo zakupiony za kilka milionów system okaże się tak ograniczony pod względem funkcjonowania.
Dlaczego urzędnicy postanowili, że pasażer musi wybrać między kartą a aplikacją? – Niemożliwe jest, by jednocześnie funkcjonowały jako czynne oba te nośniki, gdyż z jednego biletu okresowego mogłyby chcieć korzystać w tym samym czasie dwie osoby: jedna posługując się kartą, druga posługując się aplikacją do tego samego konta – wyjaśnia Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego. – Wybór nośnika leży po stronie pasażera. Posiadanie aplikacji nie jest obowiązkowe, jest jedynie opcją dla osób, które radzą sobie dobrze z nową technologią: telefonami i urządzeniami mobilnymi.
Wybór będzie należeć do pasażera, ale będzie mieć określone konsekwencje. Ten, kto zdecyduje się na aplikację (będzie ją można pobrać od 1 października), jeżeli rozładuje mu się telefon, nie posłuży się przy kontroli plastikowym biletem. Jeżeli ktoś zdecyduje się na bilet okresowy na plastikowej karcie, jeżeli go zapomni, nie skorzysta np. z taryfy przystankowej, bo konieczna jest do niej aplikacja Lubika
1 października nie przestaną jednak działać inne aplikacje umożliwiające zakup biletu przez telefon: moBilet, mPay, Skycash, zbiletem.pl, Jakdojade oraz GoPay i aplikacje banków.