GKS Górnik Łęczna z kompletem punktów przewodzi rozgrywkom Ekstraligi kobiet. W Gdańsku wspaniałą skuteczność zaprezentowała Chinonyerem Macleans
21-letnia Nigeryjka oficjalnie zawodniczką Górnika jest dopiero od kilkunastu dni. Macleans jednak nie jest jednak piłkarką dorzuconą do Górnika w ostatniej chwili. – Ona trenowała z nami praktycznie od samego początku, ale musieliśmy spełnić wszystkie procedury, aby móc ogłosić transfer. Grała z nami w sparingach i zdobywała sporo bramek – mówi Robert Makarewicz, opiekun Górnika
O jej wyczynach strzeleckich we wcześniejszych klubach było słychać bardzo dużo. W pierwszoligowych Stomilankach Olsztyn zdobyła 11 bramek w 10 spotkaniach. Sezon wcześniej natomiast regularnie trafiała w barwach białoruskiego FK Bobruishanka. Wprawdzie klub, w którym występowała do potentatów ligi się nie zaliczał, to Macleans potrafiła zdobyć w nim 8 bramek, co dało jej 12 miejsce w klasyfikacji strzelczyń. – To zawodniczka z bardzo dużym potencjałem fizycznym i zmysłem strzeleckim. Jej zadaniem jest wygrywanie pojedynków jeden na jeden, a także dobra gra głową czy ciałem. Lubi uderzać z każdej pozycji i praktycznie zawsze szuka światła bramki – charakteryzuje swoją podopieczną Robert Makarewicz.
W sobotę ujawniła drzemiący w niej potencjał i popisała się hat-trickiem w meczu z AP Lotos Gdańsk. Listę strzelczyń w tym spotkaniu uzupełniła Aleksandra Posiewka. Forma 16-latki jest olbrzymim zaskoczeniem. Ta młoda snajperka dołączyła do Górnika w lecie, wcześniej grała w Medyku Polomarket Konin. Niewiele osób przypuszczało, że Posiewka od razu stanie się ważną postacią łęcznianek. Tymczasem nastolatka od pierwszych sparingów prezentowała się bardzo dobrze, dlatego już od inauguracyjnej kolejki Ekstraligi wybiega na boisko w pierwszym składzie Górnika. W meczu z Katowicami gola jeszcze nie zdobyła, ale tydzień później w Gdańsku udało się jej już to zrobić. – Bardzo cieszy mnie skuteczność napastniczek. W obu pokładamy duże nadzieję. Mimo, że dzieli je w metryce kilka lat, to na boisku ich współpraca układa się coraz lepiej. Mecz z Lotosem był dla nas wymagający. Gdańszczanki inaugurowały sezon i były dla nas sporą niewiadomą. Dobrze zaczęły mecz, ale udało nam się zdobyć trzy bramki. Mimo to nie byliśmy do końca zadowoleni z pierwszej połowy, dlatego przeprowadziliśmy szybkie roszady. Zmienniczki pokazały, że są zawodniczkami o bardzo wysokiej jakości – powiedział klubowej telewizji Robert Makarewicz.
Humor trenerowi Górnika psuje jedynie uraz Nataszy Górnickiej. Ta doświadczona defensorka wytrzymała na boisku jedynie 37 minut, po czym została zmieniona przez Milenę Kazanowską. Uraz stopy na szczęście jest mniej poważny niż przypuszczano, w efekcie czego Górnicką czeka jedynie dwutygodniowa przerwa w treningach.
AP Lotos Gdańsk – GKS Górnik Łęczna 0:4 (0:3)
Bramki: Macleans (18, 24, 58), Posiewka (23).
Lotos: Ludwiczak – Szewczuk, Okoniewska (46 Włodarczyk), Kołodziejek (46 Kowalczyk), Plotzka (74 Zimecka), Sirant, Stasiulewicz (46 Polańska), Salwa, Słowińska, Dymińska, Tarakanova (66 Preuss).
Górnik: Palińska – Górnicka (37 Kazanowska), Zawadzka, Siwińska, Skupień (46 Giętkowska), Frontczak (46 Kaczor), Ratajczyk, Lefeld, Zając, Posiewka (58 Dereń), Macleans (80 Głąb).
Żółta kartka: Tarakanova. Widzów: 200.