Prezentujemy wypowiedzi po sobotnim spotkaniu lubelskiego zespołu z GKS-em Jastrzębie.
- Fizycznie prezentowaliśmy się lepiej od przeciwników i gdyby druga połowa trwała trochę dłużej, to jestem przekonany, że strzelilibyśmy bramkę na wagę trzech punktów. Wcześniej też mieliśmy kilka okazji, ale przy wykańczaniu akcji zabrakło nam szczęścia. Myślę, że możemy cieszyć się też z jednego punktu. Przed nami wiele kolejek i w każdym meczu będziemy próbowali coś zdobyć. Jestem przekonany, że obronimy pierwszą ligę. Czy jestem zadowolony z debiutu? Do pełni szczęścia zabrakło gola i wygranej. Dobrze, że otrzymałem szansę występu w zespole, w którym drzemią większe możliwości. Wiadomo, że nie ma idealnych warunków do treningu i potrzeba trochę czasu, aby drużyna pewniej poczuła się na naturalnej murawie.
Jakub Kafka, brakarz GKS Jastrzębie
- Remis nie jest dla nas złym wynikiem, przyjmujemy go spokojnie. Gospodarze mieli strzeleckie sytuacje, zwłaszcza po przerwie, kiedy zaatakowali z większą determinacją. Zaryzykowali, walczyli o komplet punktów. Często posyłali długie piłki na wysokiego napastnika. Muszę przyznać, że mieliśmy z nim duży problem. Jeżeli chodzi o sytuację finansową, to mogę powtórzyć tylko to, co ostatnio powiedział nasz prezes. W tym tygodniu mają być wypłacone jakieś pieniądze, a później planowana pensja.
Krzysztof Kukulski, piłkarz GKS Jastrzębie
- Wiedzieliśmy, że Motor będzie dążył do zwycięstwa, mocniej zaatakuje, co się potwierdziło po przerwie. W drugiej połowie ograniczyliśmy się do kontrataków. W sumie okazje do strzelenia goli miały obydwie drużyny, dlatego moim zdaniem remis jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Cieszymy się z punktu, zdobytego przecież na wyjeździe.
Paweł Maziarz, kapitan Motoru
- Uważam, że byliśmy lepszą drużyną. Dominowaliśmy na boisku, atakowaliśmy, stwarzaliśmy strzeleckie sytuacje. Niestety, gapiostwo w obronie kosztowało nas trzy punkty. Szkoda, bo bardzo liczyłem na komplet "oczek” wywalczonych na własnym boisku. Gdzie mamy wygrywać, jeżeli nie u siebie? Nie udało się, ale nie zamierzamy załamywać rąk. Rywalizacja trwa.
Dawid Ptaszyński, obrońca Motoru
- Wcześnie strzelony gol chyba nas uśpił. Zamiast pogrążyć przeciwników, zdobyć kolejną bramkę, oddaliśmy pole. Szkoda zmarnowanych okazji, których było wyjątkowo dużo. Nie ma co ukrywać, ten remis jest naszą porażką. U siebie