Najbliższe dni będą miały bardzo duże znaczenie dla kształtu kadry drugoligowego Motoru Lublin. W poniedziałek i wtorek odbędą się decydujące negocjacje z zawodnikami, którzy w poprzednim sezonie stanowili o sile zespołu.
Czterej pierwsi chcieliby pozostać w Lublinie, Prędota jeszcze się zastanawia, a Krystosiak wolałby poszukać nowego klubu. – Mam kilka ofert, w tym z pierwszej ligi. Jeżeli udałoby się zaczepić na tym poziomie rozgrywek, byłoby super. Ale nie chcę zamykać sobie również drogi do Motoru. Spędziłem w tym zespole ponad dwa lata i pewien sentyment pozostał – mówi 24-letni obrońca.
Wcześniej z lubelskiego zespołu odeszli Grzegorz Wojdyga (Znicz Pruszków) i Adrian Ligienza (szuka klubu). Wiele wskazuje na to, że ich śladem podąży też bramkarz Przemysław Mierzwa. Co gorsza, nie widać zawodników, którzy mogliby ich zastąpić.
W minionym tygodniu z nowych piłkarzy trener Modest Boguszewski miał do dyspozycji jedynie kilku byłych juniorów LKP Motor oraz Bartosza Tomczuka, który ostatnio pozostawał bez klubu. W piątek miało dojechać jeszcze kilku nowych graczy, ale nie dotarli do Lublina.
– Po niedzieli na pewno się już pojawią. To będą głównie młodzieżowcy, z Młodej Ekstraklasy, drugiej oraz trzeciej ligi. Od nowego sezonu będzie obowiązywał przepis o konieczności gry przez pełne 90 minut dwóch młodzieżowców, więc chcę przyjrzeć się niektórym chłopakom – mówi trener Buguszewski.
– W tej chwili w naszej kadrze znajdują się jedynie Mateusz Oszust i Rafał Kycko. To trochę za mało, żeby myśleć o wyrównanej rywalizacji z innymi zespołami – dodaje szkoleniowiec.
Bardziej doświadczeni piłkarze, którzy mogliby realnie wzmocnić Motor, mogą pojawić się przy Al. Zygmuntowskich dopiero pod koniec tego tygodnia.