Rada Nadzorcza Motoru Lublin SA przyjęła dymisję Tadeusza Łapy. Nowym szkoleniowcem klubu z Al. Zygmuntowskich został Modest Boguszewski, który poprowadzi "żółto-biało-niebieskich” w pięciu ostatnich spotkaniach sezonu 2010/2011.
Dwa razy zagrał w reprezentacji Polski seniorów, z kadrą do lat 18 wywalczył wicemistrzostwo Europy, a także wziął udział w mistrzostwach świata w Australii. Jako trener miał jednak zdecydowanie mniej szczęścia. Pracował m.in. w Lubliniance, Starcie Krasnystaw oraz Sparcie Rejowiec Fabryczny.
– O wyborze Modesta Boguszewskiego zadecydowało kilka czynników – mówi Robert Kozłowski, prezes Motoru.
– Świetnie zna środowisko, posiada licencję wymaganą do prowadzenia zespołu na tym poziomie rozgrywek, a także zgodził się objąć zespół tylko do końca sezonu. Inni kandydaci chcieli podpisać umowę na dłużej.
Nie mogliśmy się na to zgodzić, bo nie wiemy, jak będzie wyglądała sytuacja klubu za kilka tygodni. Oczywiście, jeżeli będą wyniki, podejmiemy dalsze rozmowy. Moim zdaniem ciągle mamy szanse na utrzymanie– dodaje Kozłowski.
– Ja także wierzę, że II ligę dla Lublina można jeszcze uratować. A wiara, jak wiadomo, czyni cuda. Motor jest jak uśpiony olbrzym. Jeżeli tylko uda się go obudzić, rozniesie rywali – mówi trener Boguszewski.
– Byłem w tym sezonie na kilku spotkaniach "żółto-biało-niebieskich” i choć nie wszystkie zakończyły się zwycięstwami, to zobaczyłem w tym zespole potencjał.
Wydaje mi się, że wiem, jak go wykorzystać. Podstawą będzie dotarcie do zawodników. Jeżeli to się uda, wyniki przyjdą – twierdzi nowy szkoleniowiec lubelskiego klubu, który w piątek poprowadził przedmeczowy rozruch.
Pierwszy poważny egzamin czeka go dziś o godz. 17, kiedy Motor zagra u siebie z Wisłą Płock.
ŁAPA NIE ŻAŁUJE
Tadeusz Łapa, mimo że zrezygnował z prowadzenia Motoru nie żałuje, że jesienią zdecydował się objąć zespół. – Oczywiście, kiedy przychodziłem do klubu były ambitne plany, duże nadzieje, ale niestety wszystko pozostało w sferze marzeń.
Uważam jednak, że pracując w ciężkich warunkach udało się stworzyć całkiem niezłą drużynę. Kilka czynników nie zgrało się jednak właściwie. Zabrakło przede wszystkim największej motywacji, jaką są pieniądze – kończy Łapa.