Rafał Kycko, Nazar Litun, Bartosz Tomczuk, Aleksander Temeriwski i Marcin Fiedeń mogą sobie szukać nowych klubów. Tak zdecydował trener Modest Boguszewski. Z kolei następnym zawodnikiem, który mógłby zasilić Motor jest Tomasz Lenart.
– Spodziewałem się, że mogę dostać wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, bo ta runda nie była dla mnie zbyt udana – uważa Rafał Kycko.
– Poza tym już rok temu chciałem odejść z klubu i może to również miało wpływ na decyzję klubu. Jeszcze nie wiem, w którym zespole zagram, ale chciałbym wykorzystać to, że jeszcze przez pół roku będę młodzieżowcem i chciałbym znaleźć pracodawcę w II lidze.
Decyzja szkoleniowca o rozstaniu z Litunem, Temeriwskim, Tomczukiem i Fiedeniem nie może już nikogo dziwić, bo wszyscy grali „ogony” i niczym specjalnym się nie wyróżniali.
Nie jest wykluczone, że odejdzie też Mateusz Oszust, który znalazł się w kręgu zainteresowań Sandecji Nowy Sącz. Bramkarz Motoru wrócił wczoraj z tygodniowego pobytu u I-ligowca.
– Pokazał się i tyle. Na razie nikt z Sandecji nie kontaktował się z nami w sprawie transferu. Ale jeśli tak się stanie, to przystąpimy do rozmów – przyznaje Siergiej Michajłow, kierownik lubelskiej drużyny.
Tymczasem na liście tych, którzy mogą przyjść do Motoru znalazł się kolejny, po Dawidzie Ptaszyńskim, Kamilu Stachyrze i Danielu Koczonie, gracz z Lublina – to Tomasz Lenart.
– Jestem w kontakcie ze wszystkim chłopakami. Chciałbym żeby grali u nas, ale wiele będzie zależało od finansów klubu, bo nie są to tani zawodnicy. Muszą też pasować do koncepcji trenera – mówi Michajłow.
Kierownik Motoru nie kryje rozczarowania decyzją PZPN o zamknięciu stadionu na mecze z KSZO Ostrowiec i OKS 1945 Olsztyn.
– To zbyt surowa kara. Szkoda, że zabraknie dopingu kibiców, zwłaszcza z Olsztynem, bo to będzie dla nas ważny mecz. A i klub straci na tym wszystkim około 20 tys. zł – podkreśla Michajłow.