Do końca I-ligowych zmagań pozostały tylko trzy serie spotkań. Lubelski Motor nadal ma szanse utrzymać się na zapleczu ekstraklasy, ale warunkiem jest obronienie przynajmniej 14, obecnie zajmowanej lokaty, dającej prawo gry w barażach.
- Wszyscy wierzymy w szczęśliwy finał, ale aby tak się stało musimy jeszcze wywalczyć minimum trzy punkty, które oczywiście niczego nie zapewniają - powiedział Ryszard Kuźma, trener Motoru. - Wiele będzie zależało od wyników rywali. Dodatkowe "oczka” dałyby większy komfort, dlatego już od najbliższego meczu musimy rywalizować o pełną pulę.
Przed Motorem wyjazd do Świnoujścia na spotkanie z Flotą. Lublinianie udadzą się w podróż już w czwartek, prawdopodobnie pociągiem. Później (30 maja) zmierzą się na własnym boisku z Dolcanem Ząbki, a na zakończenie sezonu rozegrają mecz w Gorzowie z GKP, który także mierzy w miejsce barażowe.
Dla zespołu z Al. Zygmuntowskich byłby lepiej, aby przed decydującym starciem miał już odpowiedni zapas. W tej chwili ostatnie bezpieczne miejsce zajmuje GKS Katowice.
Gorzowianie, tracący do Motoru 4 pkt, mają korzystniejszy, przynajmniej w teorii, "rozkład jazdy”. W najbliższej kolejce będą gościli coraz bliższą degradacji Odrę Opole, później zagrają z pewną utrzymania Wartą Poznań i zakończą wspomnianym już meczem z Motorem.
Inny kandydat do barażowej lokaty - Tur Turek (również 4 pkt straty do lublinian), będzie jeszcze rywalizował z Podbeskidziem w Bielsku-Białej (zdecydowanym faworytem są gospodarze), z GKS Jastrzębie (przed własną publicznością), a na koniec dopisze sobie 3 pkt za walkower z Kmitą. - Mimo problemów kadrowych, zrobimy wszystko, aby pozostać w pierwszej lidze - dodał trener Kuźma.
Dodajmy, że I-ligowcy z miejsc 13 i 14 zmierzą się z trzecimi drużynami drugich lig (losowanie par nastąpi po sezonie, gospodarzem pierwszego spotkania będzie II-ligowiec). W środę w grupie zachodniej barażowe miejsce zajmuje Ślęza Wrocław, a w grupie wschodniej Górnik Wieliczka.