![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Od dziś obowiązują nowe przepisy ograniczające eksmisje na bruk. Zanim usunie się uciążliwego lokatora, trzeba mu znaleźć tymczasowe lokum, spełniające jednak pewne wymagania.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Obowiązek znalezienia odpowiedniego lokalu ciąży na komorniku. To on ma obowiązek wykonania eksmisji. Najpierw musi się z tym zwrócić do właściciela lokalu, ewentualnie sam eksmitowany musi o siebie zadbać. Jeśli te drogi prowadzą donikąd, następnym adresatem jest gmina. Problem jednak w tym, że wiele miast już teraz ma spore problemy z mieszkaniami.
– Warszawa nie ma takiego zapasu, nie ma takiej puli, z której moglibyśmy czerpać. Nam brakuje mieszkań socjalnych tak samo, jak komunalnych. My mamy parę tysięcy ludzi na listach. Jest to poważny problem – przyznaje Ewa Wiśniewska, wiceszefowa stołecznego Biura Polityki Mieszkaniowej. – Będzie dochodzić do sytuacji, kiedy samorząd powie „nie” – dodaje.
Wówczas problem powraca do właścicieli kamienic czy spółdzielni. Jeśli pomieszczenia zastępczego nie ma, eksmisja zostaje wstrzymana. Tym samym lokator zostaje na utrzymaniu właściciela domu.
– Wyjdzie znowu na to, że właściciele będą musieli latami utrzymywać tych lokatorów, nie mając od nich żadnych pieniędzy, nie mając żadnych dotacji z państwa. I te domy popadną w ruinę. Wówczas zrobi się takie koło absurdu w imię dobrej sprawy – ocenia Mirosław Szypowski z Unii Właścicieli Nieruchomości.
Autorem tego pomysłu jest m.in. resort sprawiedliwości. Tyle tylko, że to nie rozwiązuje problemu, a jedynie go uśmierza. Trzeba inwestować w budownictwo socjalne – tak jak na zachodzie Europy.