Za rok, jeśli w referendum powiemy tak, będziemy w Unii Europejskiej. Co to oznacza dla naszych kieszeni? Ceny niektórych towarów i usług wzrosną, innych spadną. Jednak część analityków uważa takie wyliczenia za przedwczesne.
Polacy najbardziej obawiają się wzrostu cen produktów i podstawowych usług. Czy słusznie? - We wszystkich krajach wstępujących do unii ceny wzrastały - mówi Sergiusz Matiunin, dyrektor Europejskiego Centrum Integracji i Współpracy Samorządowej Stowarzyszenia Dom Europy w Lublinie. - Ale wiadomo też, że rolnik nie sprzeda ziemniaków za wygórowaną cenę - musi ją dostosować do popytu. Na początku może być ciężko, ale po 2006 roku na pewno odczujemy wyraźną poprawę. Wiele spraw trzeba będzie jeszcze uregulować. Zatem prorokowanie, czy wzrosną ceny jest przedwczesne.
Sporo jednak wiadomo już dziś (patrz infografika). Na
przykład, że podrożeją papierosy. Wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe wymusi prawodawstwo unijne. Potanieją za to alkohole importowane, bo po wejściu do unii znikną cła, a nasi producenci będą się musieli dostosować do cen konkurencji. Więcej trzeba będzie zapłacić za kupno mieszkania. To skutek wprowadzenia VAT. Wzrośnie cena prądu - z powodu dostosowania do unijnych norm. Nie wszystkie zmiany mają bezpośredni związek z wejściem do unii - po prostu zbiegną się w czasie. Np. stopniowo będą tanieć usługi telekomunikacyjne i lotnicze. Od kilku lat jest coraz większa konkurencja. Wejście do unii nie będzie miało większego wpływu na ceny paliw, nasza akcyza i tak jest już bardzo wysoka, a decydujące znaczenie ma cena ropy na rynkach światowych.
A co z naszymi zarobkami? W ich wysokość unia nie ingeruje. Ale im wyższy produkt krajowy brutto (m.in. wartość dóbr i usług wytworzonych w ciągu roku w kraju), tym społeczeństwo bardziej zamożne. Według prognoz, nasz PKB wzrośnie za trzy lata o 6 procent. Zatem będą rosnąć też nasze wynagrodzenia.
Jeśli chodzi o renty i emerytury, to jak informuje Aneta Kasprzak z Centrum Informacji Europejskiej UKIE w Warszawie, do 1 maja 2004 roku nic w przepisach ich dotyczących się nie zmieni. Unia nie wprowadziła jednolitego systemu i uregulowania tej kwestii należą do krajów członkowskich.