Piłkarze Motoru po środowych derbach z Wisłą już jutro zmierzą się na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola
Sytuacja robi się poważna, bo Motor zajmuje szesnaste miejsce w tabeli, które przy obecnej sytuacji na zapleczu ekstraklasy, skąd do grupy wschodniej II ligi mogą zostać zdegradowane Okocimski Brzesko i Stomil Olsztyn, również dla niego oznacza spadek.
Lublinianie nie mają więc innego wyjścia niż podnieść się po słabym występie w derbach i powalczyć ze Stalą o pierwsze zwycięstwo w tej rundzie. Będzie to o tyle ważne spotkanie, że zespół ze Stalowej Woli jest w tabeli tuż nad Motorem i ma zaledwie punkt więcej.
Gospodarze też zdają sobie sprawę, że muszą zacząć wygrywać żeby uciec z dołu tabeli. W ich składzie zabraknie pauzujących za kartki Wojciecha Fabianowskiego i Bartosza Horajeckiego, wróci natomiast Damian Łanucha. Wystąpić powinien również były gracz Motoru Przemysław Żmuda.
– Gramy teraz u siebie z zespołami, które tak jak my walczą o utrzymanie. I trzeba w tych dwóch meczach zdobyć minimum cztery punkty, ale oczywiście najlepiej żeby były dwa zwycięstwa – mówi Grzegorz Zając, prezes Stali.
– Nikt już nie chciałby żeby powtarzała się historia, że zespoły akurat w meczu z nami się przełamują po wcześniejszych niepowodzeniach. Nasi piłkarze w rundzie jesiennej w meczu z Motorem w Lublinie spisali się bardzo dobrze i wygrali 2:0, teraz powtórka byłaby mile widziana – dodaje.
W Motorze na pewno zabraknie Piotra Karwana, który musi pauzować za czerwoną kartkę. Gotowy do gry w sobotę będzie za to Vincent Kayizii, który w meczu z Wisłą zszedł z boiska kontuzjowany.
– Na szczęście to nic groźnego, tylko lekkie skręcenie stawu skokowego – zapewnia Siergiej Michajłow, kierownik lubelskiej drużyny.