Tegoroczna jesień nie rozpieszcza nas ciepłem i słońcem. Zaledwie kilka słonecznych dni we wrześniu czy październiku - to zbyt mało, by rozkoszować się piękną pogodą. Niemniej jednak, jak tylko przestanie padać i pokaże się słońce, warto wybrać się na spacer miastem: uzupełnić zapas witaminy D oraz nacieszyć oko widokami
Jeśli jednak pogoda lub odległość nie sprzyja spacerom po Lublinie, warto rozważyć zakup fototapet z ulubionym widokiem. Jakie widoki mogą się znaleźć na takiej tapecie? Zapraszamy razem z nami przejść się starówką, posłuchać lubelskich legend i poszukać inspiracji dla swojego wnętrza.
Wokół bramy Krakowskiej krążą legendy, najbardziej znana z których - o duchu z zegara. Tak więc mieszkał kiedyś w bramie niejaki pan Lutowski, który pilnował zegara. Z braku lepszego zajęcia często sięgał po flaszkę, a potem przypomniał sobie o obowiązkach i szedł majstrować przy zegarze. Już dawno nie żyje, ale zegarowi na Bramie Krakowskiej nie radzą wierzyć do tej pory. Podobno w nocy słychać jęki i stęki ducha pijaczyny, który nadal coś tam majstruje i przesuwa strzałki.
Podziwiać piękno starych kamieniczek można również we własnym domu, wystarczy wybrać odpowiednią fototapetę.
A my przejdziemy się na Rynek, na samym środku którego znajdował się Trybunał Koronny. W tym miejscu także nie obejdzie się bez legendy - tym razem jednej z najbardziej znanych.
Legenda o Czarciej Łapie zaczyna się od biednej wdowy, która swój jedyny zarobek miała z ziemi, pozostałej po mężu, oraz bogatego szlachcica, który tę ziemię jej zabrał. Jedna z wersji tej legendy mówi, iż wdowa złożyła pozew do sądu, lecz nie znalazła tam sprawiedliwości i musiała się udać do trybunału koronnego. Szlachcic przekupił sędziów, którzy zdecydowali na niekorzyść pokrzywdzonej wdowy, a ona w rozpaczy krzyknęła: “diabli wydaliby sprawiedliwszy wyrok!”. Tej samej nocy w trybunale pojawiły się tajemnicze postacie w szlacheckich ubraniach, i zaczęli posiedzenie, w wyniku którego wydali wyrok na korzyść wdowy. Dokument, potwierdzający wydanie wyroku, jeden z sędziów przypieczętował swoją… łapą, przepalając nią stół. Stół ze śladem po czarciej łapie do tej pory można zobaczyć w Muzeum Narodowym w Lublinie.
Przejdźmy nieco dalej, skręcając w ulicę Złotą. Spotkamy się tutaj z kolejną legendą, w które obfituje historia tego miasta. Powiadają, że kiedyś w Lublinie mieszkał złotnik, i miał niebywale piękną córkę. Była tak śliczna, że tłumy adoratorów przychodziły do złotnika prosić o jej rękę. Złotnik odmawiał wszystkim, natomiast jego córka… nie odmawiała nikomu. W nocy do pokoju dziewczęcia wchodzili mężczyźni: młodzi i starzy, piękni i brzydcy, biedni i bogaci. Każdemu z nich córka złotnika zapewniała anonimowość, gdyż panowie wchodzili przez jedną bramę, a wychodzili przez drugą. Wszystko to widział jedynie złoty kogucik na Wieży Trynitarskiej. Zgodnie z legendą, pieje on tylko wtedy, gdy przez bramę przechodzi wierny mąż. Jak dotąd nikt jeszcze tego kogucika nie słyszał…
Zróbmy teraz kółko i wróćmy na Rynek, a stąd prosto w ulicę Grodzką. W drodze do Zamku Lubelskiego nie zapomnijcie patrzeć nie tylko pod nogi oraz na kamienice: nad Twoją głową właśnie balansuje na linie legendarny sztukmistrz z Lublina, a dokładniej - jego rzeźba. Jeżeli zechcesz zobaczyć go we własnym domu - cóż, da się zrobić. Nawet z Twojego własnego zdjęcia.
Za chwilę podejdziemy do zamku Lubelskiego, a w międzyczasie zapoznamy się z legendami, dotyczącymi nazwy miasta. Najbardziej znana z nich mówi, iż Lublin ma nazwę… rybną. Pewien książe kazał złowić rybę i zgodnie z jej nazwą dać imię grodowi. Złowiono szczupaka i lina, a książe powiedział tak: “Szczupak lub lin? Szczupak to ryba groźna, zaś lin - łagodna. Niech miasto więc nazywa się Lublinem”.
Zamek Lubelski jest jednym z najbardziej popularnych motywów dla fototapet z widokami Lublina. Nic dziwnego, gdyż wygląda on dobrze zarówno w rzeczywistości, jak i w aranżacji wnętrza.
Spacer i zwiedzanie lubelskiej Starówki - to doskonała okazja na robienie zdjęć i tworzenie wspomnień. Te wspomnienia możesz teraz przenieść do swojego domu - wybierając spośród dostępnych zdjęć lub zamawiając fototapetę ze zdjęciem wykonanym własnoręcznie. Pomysł ten idealnie sprawdzi się nie tylko w mieszkaniach, lecz także w biurach organizacji, działających na rzecz miasta.
Dlaczego fototapety, a nie zwykłe ramki ze zdjęciami na ścianie? Jest na to kilka przyczyn:
- oryginalność. Tapeta z widokiem na słoneczną starówkę czy nocne miasto na pewno stanie się ciekawym rozwiązaniem, a na pytania znajomych będzie można dumnie odpowiadać “To Lublin” zamiast wymyślać nazwę nieistniejącego miasta.
- patriotyzm. W tym czasie, kiedy większość osób zamawia fototapety z widokiem na Nowy Jork czy Wenecję, Ty możesz zabrać do domu piękne polskie miasto.
- trwałość. Fototapety są odporne na uszkodzenia mechaniczne, brud i wodę. Jakość nadruku także nie ulega pogorszeniu nawet po latach użytkowania.
- bezpieczeństwo. Ramka z obrazem może spaść ze ściany, natomiast fototapety mocno trzymają się podłoża.
- łatwość montowania. Nie musisz wiercić ściany, żeby powiesić ozdoby. Fototapety są łatwe i proste w naklejaniu, a także w demontażu.
- poczucie głębi. Fototapeta z miejskim krajobrazem wizualnie powiększy przestrzeń i stworzy iluzję dodatkowego okna.
- indywidualność. Fototapety mogą powstać z Twojego własnego zdjęcia, wystarczy że będzie o dużym rozmiarze i rozdzielczości.
Skoro już wiemy, dlaczego warto wybrać fototapety, pozostańmy na moment przy materiałach, używanych w produkcji takich tapet. Najczęściej produkowane są trzy rodzaje fototapet:
- Papierowe. Takie tapety wybieramy dla tymczasowych dekoracji, takich jak kącik do zdjęć na jakiejś uroczystości. Sprawdzą się także jako budżetowe rozwiązanie w domu, ale takie tapety wymagają wprawy w naklejaniu oraz wielkiej ostrożności: papier jest delikatny i łatwo go uszkodzić.
- Winylowe na podstawie flizelinowej - najbardziej trwałe spośród przedstawionych na rynku. Dodatkowo są pokrywane lakierem akrylowym, co pozwala na czyszczenie takich tapet wilgotną ścierką.
- Flizelinowe - ekologiczne, oddychające i matowe. Doskonale nadają się do pokoju dziecka czy sypialni dzięki swoim delikatnie stonowanym kolorom.
W zimny deszczowy weekend naklejanie fototapet z pięknym widokiem może stać się rodzinną atrakcją. Dzięki certyfikowanym materiałom proces ten jest bezpieczny dla wszystkich domowników. Jak więc wygląda naklejanie tapet?
- Na początku przygotowujemy ścianę: usuwamy resztki starych tapet, w razie potrzeby wyrównujemy niedoskonałości i/lub gruntujemy. Jeżeli używasz gruntu pod tapety, należy odczekać około 4 godzin przed klejeniem fototapet;
- Rozkładamy fototapety na podłodze, aby przekonać się, czy nie brakuje którejś części obrazka;
- W zależności od rodzaju fototapet nakładamy klej na: ścianę lub na ścianę i tapety;
- Warto także zrobić sobie linię pomocniczą z użyciem ołówka i poziomicy, aby pierwsze płótno przymocować idealnie równo;
- Po nałożeniu kleju naklejamy pierwsze i każde kolejne płótna bardzo blisko do siebie, aby powstał jednolity obraz;
- Pozwalamy tapetom wyschnąć (unikając przeciągów) i gotowe!
Dużo dłużej może nam zająć nie samo zamontowanie, lecz wybór fototapet. Dobrze, jeżeli mamy wybrany temat i wiemy, czego chcemy. Tak na przykład fototapety “Lublin” - to już dosyć konkretne kryterium wyszukiwania, dzięki czemu nie utkniemy wśród tysięcy zdjęć kwiatów czy kotków.
Jeżeli jednak jakieś inne motywy przyciągną naszą uwagę, zdecydować pomogą domownicy. Wspólne wybieranie fototapet - to także wspaniały czas razem, kiedy każdy może podzielić się swoją opinia i wspólnie z innymi zdecydować i tym, jak będzie wyglądał dom.
Jeśli masz wątpliwości, jak ta czy inna fototapeta odnajdzie się we wnętrzu, na stronie sklepu internetowego uwalls.pl można poprosić o wizualizację wybranej tapety w twoim domu.