Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Jeśli w tym \"szaleństwie” jest jakaś metoda, to w sobotę Górnik powinien dopisać siebie trzy punkty. Dlaczego? Bo gra u siebie. W tym sezonie \"zielono-czarni” są na razie bardzo regularni. Wszystko przegrywają na wyjazdach i wszystko zwyciężają w Łęcznej.
Po każdym meczu Mirosław Jabłoński narzeka na brak skuteczności swoich napastników. Mimo to ciągle daje im szansę. Szkoda, że inni nie mogą liczyć na to samo.
Do Suwałk na spotkanie pucharowe Górnik pojechał w dniu meczu. I zgodnie z zapowiedziami trenerów w składzie doszło do zmian. Były one nawet bardzo duże, również z powodów zdrowotnych. W wyjściowej jedenastce, w porównaniu do ostatniego meczu ligowego z GKS Katowice, znalazł się tylko jeden zawodnik – Tomas Pesir.
W środę o godz. 17 piłkarze Górnika zagrają w I rundzie Pucharu Polski z Wigrami, na boisku rywala. Na mecz wyjadą w tym samym dniu. – Wiem, że to trochę zaskakująca decyzja. Jednak brakuje pieniędzy i trzeba szukać oszczędności. Mimo to interesuje nas tylko awans – powiedział drugi trener Andrzej Jasiński.
Sławomir Nazaruk wrócił do składu po kontuzji w samą porę. To po jego golu Górnik zainkasował trzy punkty. Jednak bramek powinno być znacznie więcej. Niestety, niektórzy zawodnicy gospodarzy ośmieszali samych siebie w marnowaniu dogodnych sytuacji.
Jeśli po trzech kolejkach ktoś w pierwszej lidze może czuć zawód, to na pewno w Łęcznej i Katowicach. Górnik ma tylko trzy punkty na koncie, a \"Gieksa” nawet o jeden mniej. Dlatego do sobotniego spotkania oba zespoły przystąpią z jednym pragnieniem – zwycięstwa.
W trzech kolejkach Górnik wygrał jeden mecz i doznał dwóch porażek. W łęczyńskim klubie na początku sezonu spodziewano się zdecydowanie lepszych wyników. – To nie jest apteka i nikt nie poda od razu gotowego lekarstwa – uspokaja trener Mirosław Jabłoński.
ROZMOWA Z Marcinem Kasprowiczem, trenerem piłkarek AZS PSW Biała Podlaska
W najbliższym meczu w Wodzisławiu Mirosław Jabłoński nie będzie mógł skorzystać z kilku zawodników. Być może za to w składzie pojawi się Tomas Pesir. Oczywiście pod warunkiem, że czeska federacja prześle na czas certyfikat piłkarza.
Cierpliwie wspinaliśmy się do góry, aż wreszcie udało nam się awansować do ekstraligi. Spróbujemy tych rozgrywkach zadomowić się na dłużej – zadeklarował wiceprezes GKS Górnik Łęczna Zbigniew Piątek. W sobotę piłkarki \"zielono-czarnych” rozpoczną zmagania w najwyższej klasie.